Największe tsunami w historii. "Góry się trzęsły, lodowiec wyleciał w powietrze"
Jak wielkie może być tsunami? Największe z nich, choć w tym wypadku brakuje obiektywnego kryterium, nazywa się "megatsunami". Jak dotąd skalę możliwych zjawisk tego rodzaju wyznacza wydarzenie z 9 lipca 1958 roku. Było to bowiem największe tsunami w historii pomiarów.
Magnituda 8,3, 30 milionów metrów sześciennych kamieni i lodu w wąskim przesmyku Lituya Bay na Alasce oraz fala, która osiągnęła niewiarygodne 524 metry wysokości. To ponad dwukrotna wysokość warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki, więcej nawet niż Petronas Towers w Kuala Lumpur czy Empire State Building w Nowym Jorku. Powyższe liczby najlepiej pokazują bilans wydarzeń z 1958 roku.
Choć fiordy kojarzą się powszechnie z Norwegią, to jest ich wiele także na Alasce. Jeden z nich to właśnie Lituya Bay - posiada kształt litery "T", szerokość 3 km i długość około 10 km. Co ciekawe, sam koniec fiordu, łączący go z otwartym morzem, jest niezwykle płytki - ma około 10 metrów głębokości (maksimum: 220 metrów).
Przed 1958 rokiem, na przestrzeni ostatnich 150 lat, miały tam miejsce trzy tsunami o dużej skali. Nikt jednak nie spodziewał się, że skala zjawiska może być aż tak ogromna jak przed 56 laty. Intensywność zjawiska była według skali Mercallego maksymalna, pojawiło się również trzęsienie ziemi, najsilniejsze w regionie od 50 lat.
Zniszczona została cała strefa przybrzeżna, a roślinność dosłownie zdarta. Niestety zjawisko, być może ze względu na znacznie gorsze niż obecnie systemy ostrzegawcze, zatopiło trzy łodzie i zabiło dwie osoby. Uratowała się jedynie łódka z małżeństwem Vivian i Billa Swansonów na pokładzie. Ich relacje z wydarzenia były wstrząsające.
- Przy pierwszym wstrząsie nasza łódka się przewróciła, a ja spojrzałem za siebie, by dowiedzieć się skąd dobiega hałas. Góry dosłownie się trzęsły, a lodowiec wyleciał w powietrze. Ludzie nie wierzą, że to widzieliśmy, nic na to nie poradzę, ale to prawda. Jego odłamki wydawały mi się ogromne, choć widziałem je z perspektywy około 10 kilometrów. Po chwili wszystkim co widzieliśmy była gigantyczna ściana wody zbliżająca się ku nam. Potem byliśmy już zbyt zajęci ratowaniem życia, by oglądać cokolwiek, co znajdowało się za nami - opowiadał Bill Swanson, cytowany w publikacji Charlesa Madera "Mega - Tsunamis".
Ostatnie wyniki badań geologicznych wskazują, że Lituya Bay jest najbardziej zagrożonym występowaniem tak ogromnych tsunami miejsc na świecie. Bardzo prawdopodobne, że w najbliższych latach dojdzie do powtórki niewiarygodnego zjawiska z 9 lipca 1958 roku. Wiedza o tym jest bezcenna z punktu widzenia bezpieczeństwa licznych rybaków wybierających się do fiordu.