Najwięksi aferzyści mogą spać spokojnie
"Nasz Dziennik" publikuje wywiad z autorem badań afer gospodarczych III RP, dr. Krzysztofem Pietrowiczem, socjologiem, adiunktem w Zakładzie Interesów Grupowych, zastępcą dyrektora Instytutu Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
21.01.2010 | aktual.: 21.01.2010 10:12
Gazeta pyta współautora projektu "Powiązania nieformalne a bezpieczeństwo państwa" - ile było kluczowych afer po 1989 roku? - Lista najważniejszych afer, która stworzyliśmy w naszym zespole badawczym, miała ponad 100 pozycji i obejmowała okres od 1989 r. do chwili obecnej - mówi dr Pietrowicz. Według niego, przy wyborze afer rozumianych jako duże kierowano się m.in. wielkością zasobów, które one pochłonęły. Jednak w przypadkach wielu afer, do końca nie wiadomo, jakie kwoty obejmowały. Chodzi np. o aferę FOZZ, Art-B, aferę Bogatina, a także o aferę alkoholową, afery prywatyzacyjne i tę związaną z PFRON.
Z badań toruńskich socjologów wynika, że organa ścigania interesowały się prawie 90% afer III RP. Ale jedynie blisko 60% z nich trafiało do sądów, w 30% zapadały prawomocne wyroki, zaś tylko w kilkunastu przypadkach skazany został główny aferzysta - czytamy w obszernej publikacji "Naszego Dziennika".