PolskaNajsztub: obawiam się o życie swoje i żony

Najsztub: obawiam się o życie swoje i żony


"Obawiam się, choć nie przesadnie, o swoje życie i swojej żony. To, co pisał 'Super Express', jest prawdą. Wszelkie informacje, które na ten temat mam, pochodzą z policji, więc nie mam powodu im nie wierzyć" - powiedział redaktor naczelny "Przekroju" Piotr Najsztub, gość wtorkowego czata Wirtualnej Polski.

20.05.2003 | aktual.: 20.05.2003 15:01

Gość WP poinformował, że pierwsze "zlecenie" wydano na niego w połowie lat 90., gdy był dziennikarzem śledczym "Gazety Wyborczej". Jak wyjaśnił, wiązało się to z dwoma artykułami, które opublikował. W efekcie przez miesiąc, razem ze współautorem tekstu, Najsztub mieszkał z ochroną.

"Żyję już 41 lat więc na pewno jest wielu ludzi zainteresowanych, żeby coś mi się przytrafiło, bo człowiek żyjąc zawsze też produkuje sobie wrogów" - stwierdził Najsztub. Jak dodał, nie przyznano mu ochrony, ponieważ - jak się dowiedział - policja nie ma na to środków.

Podczas wtorkowego czata Internauci Wirtualnej Polski pytali redaktora naczelnego "Przekroju" o życie publiczne w naszym kraju. "Problem naszego życia publicznego polega na tym, że jego uczestnicy żyją w ustawicznej schizofrenii - co innego myślą, co innego mówią, a i mówienie dzielą na dwie sfery - prywatną i publiczną, co powoduje, że widzowie tego spektaklu kompletnie nie wiedzą, z czym mają do czynienia. A nawet sami 'aktorzy' już nie pamiętają, co jest ich szczerym poglądem, a co poglądem na użytek publiczny" - powiedział Piotr Najsztub.

Internauta waga zapytał, czy są w Polsce instytucje zaufania publicznego. Do takich Najsztub zaliczył Sąd Najwyższy. "Myślę, że pomijając pazerność niektórych proboszczów, także Kościół dla katolików może być taką insytucją. Taką instytucją, jeśli uda się oddzielić komercję od informacji, są też media niepubliczne".

Pytany o tzw. aferę Rywina Najsztub stwiedził: "Myślę, że (sprawa Rywina) nie zmieni naszego podejścia do łapówkarstwa, ponieważ kwota, o jakiej się mówi w tej sprawie, jest dla większości Polaków bajkowa (...) Myślę, że głównym efektem sprawy Rywina będzie już kompletna utrata zaufania do polityków".

Gość Wirtualnej Polski wyraził opinię, że "Rywingate chyba nie jest zasłoną dla innych afer, po prostu jest jedną z bardzo bardzo wielu afer korupcyjnych w Polsce. Z drugiej strony rzeczywiście politycy i urzędnicy polscy są wyjątkowo odporni na autokompromitację".

Redaktor naczelny "Przekroju" zapowiedział, że w jego gazecie nie będzie działu reportażu śledczego, "choć na pewno będzie to pismo, i jest, w którym politykom i urzędnikom będziemy zadawali skrajnie niewygodne pytania". Najsztub dodał: "W śledzeniu korupcji widzę tylko jedno ryzyko - posiadania nie do końca sprawdzonych informacji".

Pytany przez anick, kto odmówił mu udzielenia wywiadu, Piotr Najsztub powiedział, że wielokrotnie był to premier Jerzy Buzek, "a od kilku tygodni, mimo moich usilnych nalegań, unika takiej rozmowy także premier Miller".

Internauta wojtek1 zapytał, kto tak naprawdę powinien dbać o etykę dziennikarską. _"Ci spośród dziennikarzy, którzy mają największy szacunek w środowisku. Jest takich osób w Polsce kilkanaście, ale to wystarczy" - odpowiedział gość WP.

Piotr Najsztub odniósł się także do wypowiedzi byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, który zarzucił mediom niepublicznym atakowanie SLD i premiera Leszka Millera. "Ja się cieszę z tej wypowiedzi, ponieważ przez przypadek, tylko dlatego, że puściły mu nerwy, mogliśmy posłuchać tekstów, którymi na co dzień z pewnością wymieniają się politycy. Przez chwilę mieliśmy do czynienia ze szczerością" - stwierdził redaktor naczelny "Przekroju".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)