"Najprawdopodobniej będzie śledztwo o przecieki w sprawie WSI"
Najprawdopodobniej będzie śledztwo w sprawie przecieku do TVP tajnych informacji z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych - zapowiedział prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.
29.01.2007 | aktual.: 29.01.2007 17:12
Postępowanie zapewne będzie prowadzić Prokuratura Okręgowa w Warszawie, bo zakładamy, że ujawnienie nastąpiło ze strony osób cywilnych, nie żołnierzy - powiedział Kaczmarek. Dodał, że to przecież cywile pracują nad raportem z weryfikacji WSI. Ostatnio "Gazeta Wyborcza" podawała, że wśród 24 członków komisji weryfikacyjnej WSI nie ma żadnego żołnierza zawodowego.
Kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia dla tego, kto ujawnia lub wbrew przepisom ustawy wykorzystuje informacje stanowiące tajemnicę państwową.
Kaczmarek nie wyklucza konieczności przesłuchań dziennikarzy. Według niego, za przestępstwo ujawnienia tajemnicy w równej mierze odpowiada urzędnik państwowy zobowiązany do jej chronienia, jak i dziennikarz, który ją dostaje od takiego urzędnika i opisuje w mediach.
Według Kaczmarka, postępowanie może objąć też wcześniejsze przypadki przecieków do prasy w związku z likwidacją WSI - o ile pochodzą z raportu z weryfikacji WSI.
Rozpoczęte jesienią 2006 r. przecieki do mediów dotyczyły związków z WSI m.in. Andrzeja Grajewskiego oraz zwerbowanych jeszcze przez tajne służby wojska PRL Milana Suboticia i Krzysztofa Mroziewicza.
Od października 2006 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada, czy wszcząć śledztwo z doniesienia ówczesnego szefa sejmowej speckomisji Marka Biernackiego (PO) o popełnieniu przestępstwa przy ujawnieniu informacji o Suboticiu.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi zaś już - z doniesienia szefa MON - tajne śledztwo w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej przez nieustalonych żołnierzy b. WSI. Chodzi o sprawę sejfu WSI z biżuterią, złotem i monetami, ujawnionego we wrześniu 2006 r. podczas likwidacji WSI.
W sobotę "Wiadomości" TVP, powołując się na raport komisji weryfikacyjnej WSI, podały, że WSI na początku lat 90. próbowały przejąć kontrolę nad mediami w Polsce. Według "Wiadomości", WSI miały pozyskać 115 agentów spośród przedstawicieli mediów, a także korzystać z pomocy jeszcze większej liczby nieformalnych współpracowników.
Zdaniem polityków źle się stało, że wyciek nastąpił przed ujawnieniem raportu przez prezydenta. Według szefa Kancelarii Prezydenta RP Aleksandra Szczygły, jeżeli przecieku dokonał funkcjonariusz publiczny, to powinien ponieść konsekwencje i odpowiedzialność karną.