Najniżej położona dzielnica Płocka do ewakuacji
W Płocku ogłoszono ewakuację mieszkańców części najniżej położonej, prawobrzeżnej dzielnicy miasta - Borowiczki. Do ewakuowania jest tam około 400 osób.
24.05.2010 | aktual.: 25.05.2010 07:20
Zobacz galerię: Zalany Sandomierz widziany z kosmosu
Zobacz galerię: Wisła wlewa się do Torunia
Jak poinformował prezydent Płocka Mirosław Milewski, powodem ewakuacji jest wzrost zagrożenia powodziowego, związanego ze stanem wałów wzdłuż przepływającej przez Borowiczki rzeczki Słupianki, dopływu Wisły. Grzegorz Twardowski z policji w Płocku powiedział, że ewakuacja dotyczy w szczególności rejonów ulic Powiśle i Zarzeczna. W związku z decyzją zostało zamknięte kilka ulic w rejonie zagrożonym powodzią.
Od ubiegłego tygodnia wały wzdłuż Słupianki były wzmacniane workami z piaskiem i zabezpieczane folią. Do ewakuacji wyznaczono ulice: Zarzeczną, Pocztową, Podwale, Powiśle, Roztocze, Rybną. Na tym obszarze znajdują się domy jednorodzinne. Do odwołania zamknięta została dla ruchu samochodowego ulica Harcerska. Na miejsce przegrupowała się część oddziałów straży pożarnej i policji.
- Od kilku dni obserwujemy wały w Borowiczkach, wzdłuż Słupianki, a także wzdłuż Wisły. Te wały, pomimo umacniania, osłabiają się jednak. Coraz bardziej nasiąkają wodą. Prawdopodobieństwo, że gdzieś któryś z wałów może zostać przerwany zwiększa się, co wcale nie oznacza, że to nastąpi - wyjaśnił Milewski. Dodał, iż podjęta przez niego decyzja o ewakuacji ma charakter prewencyjny.
Milewski zapewnił, że dla osób, które zdecydują się na opuszczenie terenów wyznaczonych do ewakuacji w Borowiczkach, przygotowane zostały miejsca w płockich internatach z pełnym, całodniowym wyżywieniem i opieką lekarską. - Decyzja o ewakuacji należy do samych mieszkańców Borowiczek. Będziemy do niej namawiali z uwagi na potencjalne zagrożenie - dodał prezydent Płocka.
Milewski przyznał, że poziom Wisły w Płocku w ostatnich dniach stabilizował się, a w niedzielę po przerwaniu przez rzekę wału w pobliskich Świniarach, przez który woda wdarła się na tereny sąsiednich gmin Słubice i Gąbin, opadł gwałtownie o kilkadziesiąt centymetrów. Dodał jednak, że w poniedziałek rano, po kontrolowanym wysadzeniu wału pod Dobrzykowem, poziom Wisły w Płocku zaczął się znowu podnosić, powracając do stanu sprzed dwóch dni.
- Kontrolowane wysadzenie wałów w Dobrzykowie to jest dobra, nawet bardzo dobra wiadomość dla mieszkańców Radziwia, gdyż potencjalne niebezpieczeństwo dotarcia wody do tej lewobrzeżnej dzielnicy Płocka minęło. Natomiast nieco osłabi to wały w Borowiczkach i na Słupiance - powiedział Milewski.
Uściślił, że problemem nie tylko w Płocku, ale także w całym regionie, w tym również w rejonie Świniar, nie jest wysokość wody w Wiśle, ale czas jej przebywania i naporu na wały, co powoduje ich nasiąkanie i osłabianie.
Decyzję o kontrolowanym wysadzeniu wału w Dobrzykowie podjęto, by skierować wodę z zalanych obszarów w gminach Słubice i Gąbin z powrotem do koryta Wisła. To ma ułatwić obronę wzniesionej z worków z piaskiem zapory w Dobrzykowie, która chroni przed zalaniem spływającej z rozlewiska wody sam Dobrzyków oraz okoliczne wsie, a także część Płocka - Radziwie.
Zagrożenie powodziowe związane ze znacznym przyborem Wisły i osłabieniem wałów przeciwpowodziowych utrzymuje się w Płocku, podobnie jak w całym regionie, od kilku już dni. W minioną sobotę rzeka zalała w tym mieście ulice Gmury, gdzie znajduje się 20 domów jednorodzinnych i podtopiła nadrzeczny bulwar. Wtedy też rozpoczęło się cofanie wody Wisły do rzeczki Słupianki. Do odwołania zamknięto w Borowiczkach szkołę podstawową i przedszkole.
W Płocku od minionego piątku w związku z przyborem Wisły obowiązuje alarm przeciwpowodziowy.