Najmniejszy samochód świata
Najmniejszy samochód świata, wąski jak nić
DNA, wzbogacił się o silnik działający w reakcji na światło. W
przyszłości podobne urządzenia można będzie wykorzystać do
transportu leków w organizmach - informuje serwis "LiveScience".
W 2005 r. naukowcy oznajmili o zbudowaniu najmniejszego samochodu na świecie. Jego wielkość można porównać do przekroju nici DNA. Gdyby 20 tys. takich samochodzików zaparkowało jeden koło drugiego, zmieściłyby się w przekroju włosa.
Choć niewyobrażalnie maleńkie, nanoauto posiada podwozie, zawieszenie, osie oraz koła (sferyczne cząstki zbudowane z atomów węgla, wodoru i boru).
Jak zapewniali rok temu konstruktorzy, ich pojazd - jako pierwszy tak maleńki - jedzie "na czterech kołach, w kierunku prostopadłym do osi".
Teraz naukowcy zaopatrzyli swój samochód w miniaturowy silnik. W reakcji na światło motorek zaczyna się obracać w jednym kierunku podobnie jak młyńskie koło, poruszając samochód. Autorem tego urządzenia jest Ben Feringa z holenderskiego uniwersytetu w Groningen.
Po modyfikacji silnika, dokonanej przez konstruktora auta Jamesa Toura z Rice University (USA), napęd dopasowano do podwozia nanoauta.
Tak maleńkie urządzenia można wykorzystać w przyszłości m.in. do transportu leków w ściśle określone miejsca organizmu - przewidują eksperci. Dlatego budowę mikroskopijnych urządzeń naukowcy postrzegają jako wprawkę nanokonstrukcyjną. Jest jedną z metod testowania montażu elementów w skali atomowej.
Chcemy konstruować przedmioty od początku do końca, cząsteczka po cząsteczce - podobnie jak żywe komórki, które wykorzystują enzymy do budowy białek i innych dużych cząsteczek - wyjaśnił kierujący pracami Tour.
Szczegóły w piśmie "Organic Letters".