Najlepszy cios prosty
W sobotę rozpoczęła się czternasta edycja kursu samoobrony dla pań i panów organizowanego przez Straż Miejską. Tym razem liczba chętnych przeszła najśmielsze oczekiwania. Na pierwsze spotkanie przybyło 98 osób! Zgromadzonych w sali gimnastycznej Zespołu Szkół Budowlano-Mechanicznych uczestników kursu trzeba było zatem rozdzielić na dwie sale.
- To rekordowa liczba chętnych - mówi Jolanta Jastrzębska, inspektor Straży Miejskiej w Tychach. - Wobec rosnącej agresji i coraz większej liczby napadów to zainteresowanie naszymi kursami jest jednak zrozumiałe.
Zajęcia z kursantami poprowadzą: Anna Kasprzak, Ewa i Adam Noras, Daniel Mędrzak i Andrzej Maciejczyk. W ich ramach odbędzie się także spotkanie z psychologiem z Komendy Wojewódzkiej Policji.
Kurs potrwa do 12 czerwca. Jego najmłodszym uczestnikiem jest 5-letni Kacper Saks, którego na zajęcia przyprowadziła mama Renata.
Jak zapobiec niebezpieczeństwu? - Najlepiej nie poruszać się po mieście wieczorem, w miejscach odosobnionych, omijać grupki głośno zachowującej się młodzieży. Lepiej ich obejść, wejść na jasną, oświetloną ulicę. Aby nie znaleźć się w sytuacji zagrożenia, najlepiej jej po prostu unikać. Nie należy poruszać się o tej porze w miejscach niepożądanych, ale jeśli jest taka konieczność, działania muszą być adekwatne do zagrożenia, trzeba potrafić siły mierzyć na zamiary. Jeśli napastników jest więcej, należy iść na kompromis. Można zaatakować, wymaga to jednak treningu - mówi Adam Noras, instruktor (7 dan).
Co zrobić, gdy padniemy ofiarą ataku? - Wówczas należy bezpośrednio zgłosić się na policję lub zatelefonować pod numer 997 i czekać na przybycie policji, która na miejscu dokona oględzin i zabezpieczy ślady. W razie potrzeby należy też wezwać pogotowie - mówi aspirant Renata Gos z Komendy Miejskiej Policji w Tychach. - Trzeba starać się zapamiętać sprawców, zwrócić uwagę na ich twarz i wygląd, by móc je potem odtworzyć oraz na miejsce, gdzie doszło do napaści.
Joanna Pieczka
