"Papierosy są do dupy"
Plakat powstał w 1994 r. Wcześniej robiłem kilka plakatów dla Towarzystwa Antynikotynowego. Były skierowane do facetów: "Zgaś zanim sam zgaśniesz", do kobiet - "Do niej się już nie palę", a teraz miało być do dzieci. Podpowiadano mi hasła typu: "Tato, mamo nie palcie przy mnie" lub "Jestem dzieckiem - nie palę" itp. bzdury.
"Nie tędy droga", pomyślałem. Młodzi ludzie odrzucają mentorskie gadanie. Muszą plakat polubić, musi być ich. Szukałem pomysłu. Wieczorem moja żona, widząc jak się męczę, powiedziała: - Andrzej powiedz im, że papierosy są do dupy. Olśniło mnie. Rano plakat był gotowy. Pozował mój starszy syn Janek. Aga, jak zobaczyła plakat, powiedziała, że to był żart, ale pomysł się podobał. W ministerstwie o dziwo też.
Burza rozpętała się dopiero po pojawieniu na ulicach. Byłem wzywany do sejmu, żeby wytłumaczyć się ze słowa "dupa". Telewizja pokazywała plakat, gdzie speszone redaktorki mówiły: "Papierosy są do d...", bojąc się tego słowa. Pytano, dlaczego za państwowe pieniądze propaguje się wulgaryzmy itd. itp. Ale plakat zaczął żyć własnym życiem. Dzieciaki go pokochały i zaakceptowały. Wisiał w szkołach i domach. Czym bardziej wkurzał nauczycieli, tym bardziej młodzież go lubiła.
Medialną sprawę zamknął minister zdrowia Ryszard Jacek Żochowski, który w telewizji powiedział: - Zakończmy tę dyskusję, bo papierosy naprawdę są do dupy. Za to publiczność na Salonie Plakatu Polskiego w Wilanowie przyznała mu pierwszą nagrodę.
Do dzisiaj plakat ten jest najbardziej rozpoznawalnym plakatem antynikotynowym w Polsce i co roku wznawianym. Po latach powstała jeszcze wersja z dziewczynką "Papierosy są do dupy forever".
Przeczytaj więcej o Andrzeju Pągowskim
Zobacz także: Pągowski wirtualnie oraz Pągowski Wirtualnie 2