Najgorsza powyborcza sesja giełdowa w historii USA
W środę, gdy opadły emocje
związane z wyborami prezydenckimi w USA a inwestorzy
skoncentrowali się na stanie amerykańskiej gospodarki, główne
indeksy nowojorskiej giełdy odnotowały dramatyczne spadki. Agencja Reutera podkreśla, że była to najgorsza powyborcza sesja
w historii USA.
Zarówno indeks 30 największych amerykańskich spółek Dow Jones Industrial Average (DJIA), jak i szersze wskaźniki Standard & Poor's 500 oraz Nasdaq, straciły ponad 5%.
Poprzedniego dnia nowojorskie indeksy skoczyły o 3%, co było największym wzrostem, jaki kiedykolwiek odnotowano w dniu wyborów. Tak dużym skokom notowań sprzyjały jednak relatywnie niskie w ostatnich dniach obroty na Wall Street.
Środowa przecena do pewnego stopnia była uzasadniona silnym wzrostem notowań w ubiegłym tygodniu oraz we wtorek. Po tym, jak indeks S&P 500 zyskał ponad 18% w ciągu sześciu poprzednich sesji, inwestorzy przystąpili do realizacji zysków.
Polecamy:
Agencja Associated Press ocenia natomiast, że wyprzedaż akcji nabrała w środę rozpędu, gdy inwestorzy zwrócili uwagę na problemy, z jakimi będzie musiał się zmierzyć prezydent elekt Barack Obama.
Inni komentatorzy podkreślają jednak, że sytuacja na nowojorskim parkiecie nie miała wiele wspólnego z wyborami. W środę taniały bowiem także akcje na giełdach europejskich.
- To, co obserwowaliśmy w środę na giełdzie nie było wynikiem rozczarowania rządami nadchodzącej administracji, tylko oceny, jak słabe są gospodarki całego świata - ocenił Subodh Kumar, strateg ds. inwestycji globalnych w firmie Kumar & Associates.
O problemach amerykańskiej gospodarki może świadczyć raport, opublikowany w środę przez spółkę ADP Employer Services. Wynika z niego, że prywatni pracodawcy dokonali w październiku największej redukcji zatrudnienia od sześciu lat.