"Najemnicy" przybyli do Doniecka. Ukraińskie wojsko: "mają przeprowadzić serię ataków terrorystycznych"
Operacyjno-taktyczne zgrupowanie "Wschód" ukraińskich sił zbrojnych wydało komunikat. "Do kontrolowanego przez separatystów Doniecka w Donbasie na wschodzie Ukrainy przybyli najemnicy, którzy wraz z rosyjskimi służbami mają przeprowadzać zamachy" - napisano. Z kolei w Donbasie doszło do ostrzelania członków delegacji deputowanych i dziennikarzy.
Planowane zamachy miałyby być pretekstem do oskarżenia Ukrainy przez Rosję. "W związku z zaostrzeniem sytuacji na linii rozgraniczenia z różnych źródeł zaczęły napływać informacje w sprawie przygotowania przez okupacyjne wojska i ich rosyjskich kuratorów serii prowokacji" - podano w komunikacie.
Najemnicy, o których informuje ukraińskie wojsko, to członkowie grupy Wagnera. "Według danych wywiadu w celu przeprowadzenia prowokacji do Doniecka przybyły jednostki najemników z tzw. grupy Wagnera, którzy wraz z rosyjskimi służbami specjalnymi mają przeprowadzić serię zamachów terrorystycznych - mają wysadzić budynki mieszkalne" - poinformowano.
Ukraińskie wojsko zaznacza, że nie planuje działań ofensywnych.
"Fake newsy" Rosjan
W mediach pojawiają się też doniesienia o znalezieniu ukraińskich pocisków w obwodzie rostowskim w Rosji. Zdaniem sztabu Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy jest to "fake news".
"Oczywiste jest, że przeciwnik kontynuuje wykorzystywanie swoich propagandowych metod prowadzenia informacyjnej wojny, by oskarżyć siły zbrojne Ukrainy i eskalować sytuację" - podano w komunikacie.
Zapewniono, że ze strony ukraińskich sił nie ma "żadnych agresywnych działań", a przeciwnik "sam wysadza w powietrze obiekty infrastruktury na okupowanych terytoriach i prowadzi chaotyczne ostrzały miejscowości".
Sztab pokazał wpisy z portali społecznościowych dotyczących znalezienia pocisków w obwodzie rostowskim. Opatrzono je napisem "fake".
Wcześniej rosyjskie media podały, powołując się na źródła, że nad ranem ok. kilometra od granicy z Ukrainą w obwodzie rostowskim wybuchł pocisk. Później poinformowano o rzekomym wybuchu kolejnego pocisku w tym samym obwodzie.
Czytaj też: "Nie wierzcie w kłamstwa". Na okupowanych terenach Ukrainy trwa prowokacyjna akcja separatystów
Ostrzał w Donbasie
Przebywająca na wschodzie Ukrainy grupa deputowanych i zagranicznych dziennikarzy znalazła się pod ostrzałem w Donbasie. Informację przekazała rzeczniczka rządzącej na Ukrainie partii Sługa Narodu Julija Palijczuk.
Informacje o zdarzeniu potwierdził przedstawiciel MSW Anton Heraszczenko. - Pod ostrzałem moździerzowym w Donbasie znalazł się szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski, grupa deputowanych i 25 zagranicznych dziennikarzy - poinformował.
Z kolei agencja informacyjna NEXTA opublikowała film, który ma przedstawiać scenę ostrzału punktu kontrolnego "Szchastia", należącego do rosyjskich separatystów. Ogień kierowany jest w konwój humanitarny Czerwonego Krzyża. Film został udostępniony na Facebooku przez Walerija Załużnego, Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych Ukrainy.
Nieudane prowokacje
Ukraiński wywiad opublikował w mediach społecznościowych możliwe cele ataków Rosji. Chodzi m.in. o obiekty przemysłowe. Według Ukraińców atak może być tym bardziej prawdopodobny, że nie udały się wcześniejsze prowokacje ze strony Rosji.
"Biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie dotychczasowe próby oskarżania Ukrainy o łamanie porozumień nie powiodły się, Federacja Rosyjska rozważa możliwość zorganizowania zamachu terrorystycznego w tzw. Donieckiej Republice Ludowej i Ługańskiej Republice Ludowej, co stworzyłoby pretekst do inwazji" - napisał wywiad na Twitterze.