Najdroższe kolekcjonerskie samochody świata
**Najdroższe kolekcjonerskie samochody świata**
Samochody kolekcjonerskie osiągają na rynku niebagatelne ceny, na które składają się wyjątkowość, klasa i historia. Nie bez znaczenia jest także wielkość produkcji, wiek czy przeszłość danego egzemplarza. Prawdziwi kolekcjonerzy są w stanie wydać każdą sumę, aby wzbogacić swoje kolekcje o nowe, wyjątkowe auta.
Nie jest żadną tajemnicą, że samochody zabytkowe osiągają nieporównywalnie wyższe ceny niż zwykłe samochody. Trudno się temu dziwić – ich walorów wizualnych i historycznych nie sposób zestawiać ze zwykłym autem, o czym najlepiej wiedzą kolekcjonerzy.
Ze względu na sumy osiągane na giełdach samochodów jedną z pierwszych rzeczy, którą powinniśmy rozważyć jako posiadacze klasyka, jest ubezpieczenie. Na polskim rynku duża część ubezpieczycieli niechętnie ubezpiecza samochody zabytkowe pod kątem OC lub w ogóle nie chce tego robić. Jeszcze gorzej jest z ubezpieczeniem AC; na polskim rynku ubezpieczeniowym wykupienie go graniczy z cudem. W porównaniu do zagranicznych ubezpieczycieli jesteśmy daleko z tyłu. Zainteresowani tym, jak proces ubezpieczenia wygląda za granicą, informacje mogą znaleźć pod adresem https://www.lancasterinsurance.co.uk/insurance/classic-car-insurance/.
Zabytki motoryzacyjne nie tylko znacznie przewyższają wartością zwykłe samochody, lecz cenami bardzo różnią się także między sobą. Najrzadsze egzemplarze, zwłaszcza te z ciekawą historią, są oczywiście najatrakcyjniejsze, potrzeba jednak dziesiątków milionów na koncie, aby wejść w ich posiadanie. Oto kilka najdroższych zabytkowych samochodów w historii.
Mercedes-Benz W196R
Ten niezwykły model bolida wyprodukowano w 1954 roku. Fakt, że ścigał się nim sam Juan Manuel Fangio sprawił, iż samochód nabrał jeszcze większej wartości. Został on zlicytowany na aukcji Goodwood Festival of Speed za 29,65 mln dolarów. Bolid ten, w porównaniu z wersją W196, charakteryzował się odkrytymi kołami i był stworzony do wyścigów na krętych torach. Jest to bardzo ważny samochód w historii Formuły 1.
Rozwijaniem go zajmowali się inżynierowie z Mercedesa, którym udało się wprowadzić wiele innowacyjnych rozwiązań. Jednym z nich był wtrysk paliwa – wcześniej na jego miejscu znajdował się gaźnik. Inną nowinką w technice motoryzacyjno-wyścigowej był rozrząd desmodroniczny. Jego innowacyjność polegała na zastąpieniu sprężyn służących do zamykania zaworów wałkiem rozrządu, który przejął ich rolę. Mercedes-Benz W196R wygrał 9 z 12 wyścigów w latach 1954–1955.
* Ferrari 250 GTO*
Każdy, nawet osoby niemające styczności z samochodami, zna firmę Ferrari. To właśnie Ferrari ma największy udział wśród najdroższych czterokołowców na świecie. Model 250 GTO to jeden z najbardziej kultowych przedstawicieli tej marki – powstało jedynie 39 sztuk tego klasyka. Świat po raz pierwszy ujrzał auto podczas słynnego dwunastogodzinnego wyścigu w Sebring. Prowadził je wtedy mistrz Formuły 1 Phill Hill. Ten model ferrari zdobywał mistrzostwo świata w swojej klasie trzy lata z rzędu.
W historii najdroższych samochodów świata znalazły się trzy egzemplarze 250 GTO. Ich ceny wynosiły kolejno 15,7 mln, 17,7 mln oraz 32,1 mln dolarów. Zabytek ten jest bardzo poszukiwany przez kolekcjonerów z całego świata, głównie z powodu udanego połączenia włoskiej stylistyki i mocy; pod maską modelu znajduje się silnik V12 o pojemności 3 l, dający moc 300KM.
Bugatti 57S Atlantic
Samochód pochodzi z roku 1936. Na całym świecie pojawiło się zaledwie pięć modeli, z czego jeden był modelem koncepcyjnym. W czasach przedwojennych był to najbardziej efektowny i nowoczesny samochód. Futurystycznego wyglądu i niezwykłości nadawało mu nitowane nadwozie modelu koncepcyjnego, wykonane ze stopu magnezu, znanego jako Elektron. Charakterystyczne „irokezy” podkreślały niepowtarzalną formę. Niestety, modele produkcyjne musiały jednak zadowolić się nadwoziem z tańszego aluminium.
Z powodu wysokiej ceny, którą trzeba było zapłacić za stylistykę i bardzo dobre osiągi, był to samochód tylko dla wybranych. Jeden z istniejących do dziś egzemplarzy jest w posiadaniu amerykańskiego muzeum motoryzacyjnego Mullin Automotive Museum w Kalifornii. Nigdy nie ujawniono dokładnej ceny, jaką muzeum musiało za niego zapłacić, jest ona jednak szacowana na zawrotne 30–40 mln dolarów.
artykuł sponsorowany