"Nagrania rozmów Oleksego z Gudzowatym nie wyciekły z prokuratury"
Nieprawdą jest, jakoby nagrania rozmów
pomiędzy Józefem Oleksym a Aleksandrem Gudzowatym trafiły do
dziennikarzy "poprzez przecieki z prokuratury" - poinformował wydział prasowy resortu sprawiedliwości. Za takie sugestie szef resortu Zbigniew Ziobro domaga się od lidera PO Donalda Tuska przeprosin dla "prowadzących tę sprawę prokuratorów".
Ziobro domaga się też od Tuska "wpłaty odpowiedniej sumy, adekwatnej do hojności Donalda Tuska, na konto jednej z organizacji pomagających dzieciom lub innym najbardziej potrzebującym osobom". W przeciwnym razie - jak napisano w oświadczeniu - prokuratura będzie zmuszona do wytoczenia przeciw Tuskowi pozwu cywilnego i domagania się wysokiego odszkodowania.
Podobne oświadczenie wystosowała Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Napisano w nim m.in., że "twierdzenia polityków i innych osób w wypowiedziach publicznych, iż to prokuratura udostępniła mediom treść zapisu znajdującego się na dostarczonym nośniku jest nieprawdą, nosi znamiona pomówienia instytucji, jaką jest prokuratura i naraża ją na utratę zaufania niezbędnego do wykonywania zadań ustawowych".
Warszawska PA podkreśliła też, że "rozważane jest podjęcie stosownych działań prawnych zmierzających do ochrony jej dobrego imienia".
W piątek lider PO zwrócił się do ministra sprawiedliwości, by z równą energią wyjaśnił zarówno, kto i jakim prawem podsłuchuje nielegalnie swoich rozmówców oraz jakimi metodami od prokuratury można uzyskać materiały śledcze, m.in. pochodzące z podsłuchów.
Chciałbym zwrócić uwagę rządzących, że metody, jakich dzisiaj jesteśmy świadkami, a więc podsłuchiwanie, a później pozyskiwanie materiałów z nielegalnego podsłuchu przez dziennikarzy, poprzez przecieki z prokuratury, to jest aspekt tej sprawy, na który nikt nie zwraca uwagi. Moim zdaniem, to aspekt niezwykle groźny z punktu widzenia normalnego funkcjonowania państwa - mówił w piątek Tusk.
"W związku z insynuacjami Donalda Tuska, który stwierdził, iż nagrania rozmów pomiędzy Józefem Oleksym a Aleksandrem Gudzowatym trafiły do dziennikarzy 'poprzez przecieki z prokuratury' stanowczo oświadczam, że jest to nieprawda" - czytamy w niedzielnym oświadczeniu Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry.
W oświadczeniu napisano ponadto, "że przeciek ten, który byłby przestępstwem, a o którym mówi Donald Tusk, nie miał miejsca".
"Co więcej prokuratura, po dziś dzień, nie dysponuje nawet technicznym zapisem treści rozmów pomiędzy Aleksandrem Gudzowatym a Józefem Oleksym. A więc z przyczyn obiektywnych, rzekomy przeciek nie mógłby zaistnieć. Prokuratura nie dysponowała urządzeniami technicznymi pozwalającymi na odtworzenie treści rozmów, dlatego też w tym celu nagrania zostały przekazane do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego".
"Zdarza się, że osoby prywatne nagrywają swoje rozmowy. Czasami nagrania te trafiają do opinii publicznej. Bywa, że także do prokuratury. Może się to nie podobać, jednak w żadnym razie nie jest to podstawą do kłamliwych i nieodpowiedzialnych oskarżeń wobec prokuratury" - podano w komunikacie.