Nagraba i Skowroński: Gasiński mówi bzdury
Jeden z zarządców firmy "Inter-Commerce" na Warmii i Mazurach Jerzy Nagraba twierdzi, że nie dał łapówki ministrowi Szmajdzińskiemu. Oskarżenia Andrzeja Leppera i jego świadka Bogdana Gasińskiego są bezpodstawne - dodał.
Jerzego Nagrabę przesłuchał w poniedziałek prokurator z Warszawy, gdyż to stołeczna prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie pomówień przez Leppera polityków SLD i Platformy Obywatelskiej.
Andrzej Lepper twierdzi, że Jerzy Nagraba wręczył 50 tys. dolarów m.in. ministrowi Szmajdzińskiemu w Braniewie w lutym ubiegłego roku. Minister miał otrzymać pieniądze w zamian za załatwienie, jak twierdzi Lepper, stanowiska znajomemu. Informacje te szefowi Samoobrony przekazał Bogdan G. były pracownik Jerzego Nagraby.
Z kolei Nagraba powiedział, że to co mówi Bogdan Gasiński to bzdury, a Lepper padł jego ofiarą. Zapowiedział też, że pozwie Bogdana Gasiński do sądu za pomówienia.
Zeznania Gasińskiego były weryfikowane w poniedziałek przez warszawskiego prokuratora w Olsztynie i województwie warmińsko - mazurskim. Gasiński twierdził podczas przesłuchania, że był świadkiem przekazywania łapówek pięciu politykom przez biznesmena Rudolfa Skowrońskiego, właściciela gospodarstwa rolnego w Klewkach w woj. warmińsko-mazurskim. Skowroński miał - według Gasińskiego - brać udział w przemycie narkotyków z Afganistanu, pod pozorem handlu kamieniami szlachetnymi.
Prokuratura uznała te zeznania za niewiarygodne. Rudolf Skowroński nazwał rewelacje Gasińskiego stekiem bzdur. Poinformował, że Gasiński pracował w Klewkach jako zootechnik, ale został zwolniony z powodu malwersacji finasowych.
W niedzielę Andrzej Lepper pod wpływem doniesień Gasińskiego poinformował publicznie, że w Klewkach dokonywano doświadczeń z bakteriami wąglika na tamtejszych krowach. W poniedziałek poinformował o tym również ambasadę amerykańską.
Prokurator Zbigniew Jaskólski z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie powiedział, że nic mu nie wiadomo, aby Andrzej Lepper dostarczył prokuraturze jakiekolwiek nowe dokumenty na potwierdzenie swoich zarzutów wobec polityków. Dodał, że na razie jeszcze nie dokonano prawno-karnej oceny materiału dowodowego i nie opracowano zarzutów, które ma Lepperowi postawić prokuratura, jeśli nie dostarczy dowodów prawdziwości swoich oskarżeń.
Prokurator okręgowy Jerzy Łabuda powiedział w niedzielę, że po zaplanowanych na dziś i jutro czynnościach śledczych prokuratura ma wystąpić do prokuratora generalnego, o skierowanie do Sejmu wniosku o uchylenie immunitetu Andrzejowi Lepperowi - jeśli ten nie przedstawi wiarygodnych dowodów na potwierdzenie swoich oskarżenia wobec polityków. Za pomówienie grozi do dwóch lat więzienia. (kar)