Nagła śmierć 5-latki z Wędrzyna. Dzieci z przedszkola pod lupą sanepidu
5-letnią dziewczynkę z Wędrzyna z wysoką gorączką i innymi objawami rodzice przywieźli do szpitala. Tam, mimo opieki lekarzy, dziecko zmarło. Przyczyny śmierci nie są jeszcze znane. Sprawą zajął się sanepid i... zalecił obserwowanie dzieci, które razem ze zmarłą dziewczynką chodziły do przedszkola.
Wędrzyn to małe miasteczko położone w województwie lubuskim, w powiecie sulęcińskim, w gminie Sulęcin. Żyje tam około 1500 mieszkańców. Zmarła dziewczynka chodziła tam do przedszkola. Po jej śmierci przedszkole zamknięto. Władze gminy wraz z inspektorem sanitarnym wystosowały komunikat do rodziców dzieci o obserwowanie ich stanu zdrowia i zgłaszanie lekarzom wszelkich niepokojących sytuacji. Szczególnym nadzorem objęto około 50-cioro dzieci. W placówce przeprowadzono też dezynfekcję. Podano też antybiotyki domięśniowo 60 osobom, które miały styczność z dziewczynką.
Nagły zgon dziecka po przybyciu do szpitala z powodu bliżej nieokreślonej infekcji daje sygnał do wdrożenia postępowania profilaktycznego - informuje powiatowa stacja sanitarno-epidemiologiczna w Sulęcinie. Dyrekcja stacji dodaje, że czynnik epidemiologiczny nie został zdiagnozowany. Trwają badania laboratoryjne. Wyniki mają być znane w przyszłym tygodniu.
Warto dodać, że w piątek przedszkole w Wędrzynie było zamknięte. W placówce przeprowadzono dezynfekcję wszystkich pomieszczeń, zabawek i przedmiotów. W poniedziąłek ma już normalnie funkcjonować.
Jak poinformowała dyrektor sulęcińskiego szpitala Agnieszka Zaręba w rozmowie z dziennikarzem lokalnego oddziału "Gazety Wyborczej", rodzina jest już w posiadaniu wiedzy o przyczynie zgonu dziecka, potwierdzonej przeprowadzoną sekcją zwłok. Z uwagi na dobro rodziny oraz z obowiązku zachowania tajemnicy o pacjencie te informacje nie są upubliczniane.
Według nieoficjalnych informacji śmierć dziewczynki mogła nastąpić na skutek zapalenia opon mózgowych.