Mogło dojść do linczu. Policjant biegał nago i "warczał" na dzieci
Pijany policjant zaatakował nastolatków, a potem rozebrał się do naga - relacjonują świadkowie. W Słupsku mogło nawet dojść do linczu, bo w obronie dzieci stanęli okoliczni mieszkańcy.
Wszystko wydarzyło się we wtorek późnym wieczorem w okolicy Szkoły Podstawowej nr 7 w Słupsku. Tuż obok znajduje się Szkoła Policji. Jak relacjonują świadkowie, młody mężczyzna był agresywny.
- Bez powodu zaatakował mojego 14-letniego syna, który wracał z kolegą ze sklepu. Coś do nich krzyczał, warczał, potem szarpał i uderzył mojego syna w twarz - mówił Radiu Gdańsk ojciec chłopca.
Potem mężczyzna był widziany jak goni dwóch innych chłopców na rowerach. - Następnie rozebrał się do naga i stał tak za płotem - relacjonuje ojciec nastolatka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tym jak mężczyzna miał napaść na dzieci, zareagowali świadkowie. Polała się krew. Mogło dojść do linczu. - Ludzie go tak potraktowali, bo zaatakował dzieci. Przyjechała też karetka. Słyszałem, że jest pijany i naćpany - oskarżał w Radiu Gdańsk inny świadek zdarzenia.
Po wezwaniu policji, na miejscu pojawił się patrol. Jak relacjonuje "Głos Pomorza", zatrzymywany mężczyzna krzyczał, że jest podoficerem Szkoły Policji.
Rzecznik słupskiej komendy potwierdza, że 23-latek to słuchacz jednego z kursów miejscowej Szkoły Policji. Po zatrzymaniu miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
- Słuchacz został przewieziony do pomieszczenia dla osób zatrzymanych słupskiej komendy. Gdy do nas wróci, zostanie usunięty ze szkolenia i odesłany do swojej jednostki macierzystej. Tam jego przełożeni podejmą dalsze czynności dyscyplinarne - zapowiada w rozmowie z Głosem Pomorza Piotr Kozłowski, rzecznik Szkoły Policji w Słupsku.
Jak ustalił "Głos Pomorza", 23-letni posterunkowy na co dzień służy w Komendzie Powiatowej Policji w Myśliborzu. Jednostka nie skomentowała zachowania swojego policjanta.
Czytaj także:
Źródło: Radio Gdańsk, Głos Pomorza