Nadmorski kurort ma problem. Turystyka już tam umiera, a teraz w lesie budują im atom
- Według moich szacunków, u nas mogło być około 30 proc. mniej turystów - podsumowuje miniony sezon Michał Milczarek, sołtys nadmorskiego Słajszewa w gminie Choczewo, pod którym trwają prace przygotowawcze do postawienia pierwszej polskiej elektrowni atomowej. I nie ukrywa, że miejscowi boją się, że będzie jeszcze gorzej.
16.11.2024 10:41
O Słajszewie obszerny reportaż opublikowaliśmy w lipcu. Już wtedy mieszkańcy narzekali, że liczba turystów spada. Obawiali się, że tak będzie już do końca sezonu. Winili o to głównie prace i plany związane z "atomówką", czyli budową elektrowni atomowej. Było to już po wycince sporej części lasu, który prowadzi nad morze i gdy zaczęły się już przygotowania do inwestycji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz zapytaliśmy sołtysa Słajszewa o podsumowanie tegorocznego sezonu i okazuje się, że przeczucia miejscowych okazały się słuszne.
- Spadek liczby turystów jest zdecydowany, choć ciężko mi wskazać, ile w tym winy trendu, który dotknął całe Pomorze, a ile prac związanych z elektrownią. Dopiero w marcu będę miał dane dotyczące opłaty klimatycznej, jednak według moich szacunków u nas mogło być około 30 proc. mniej turystów. Mieszkańcy górnego Słajszewa mówią nawet, że nie mieli jeszcze tak słabego sezonu. Jeśli tak ma być dalej, to przyszły sezon będzie jeszcze gorszy – nie ukrywa obaw Michał Milczarek.
I dodaje: - Ta budowa nie sprzyja ruchowi turystycznemu. Ludzie słyszą o wycince lasu i zastanawiają się, czy przyjeżdżać. My natomiast nie wiemy, czy spółka Polskie Elektrownie Jądrowe nie odetnie nam w końcu obecnej drogi nad morze, a budowa tej dłuższej, która ma prowadzić na plażę zamiast niej, nawet się jeszcze nie rozpoczęła i nie ma finansowania. Jest przecież połowa listopada, więc już powinni ją robić. Dostaliśmy tylko zapewnienie, że jakaś droga nad morze będzie, ale nie wiemy którędy.
Słajszewo to miejscowość, która obecnie najmocniej cierpi z powodu rządowych planów związanych z budową elektrowni jądrowej. Zostanie ona postawiona między nią a morzem, w lesie, który uchodzi za niezaprzeczalną atrakcję tych terenów, m.in. ze względu na wydmy oraz rzadko spotykane gatunki roślin i zwierząt. Gniazduje tam np. orzeł bielik.
Jak słyszymy od sołtysa, wieś stoi obecnie w rozkroku nie tylko przez brak pewności dotyczący drogi, ale głównie dlatego, że nie wie, na co się nastawiać. "Niepewność", to słowo, które pada z jego ust najczęściej w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Liczyliśmy na to, że jeśli nie uda się z turystyką, to będzie można wynajmować domki pracownikom elektrowni. Nawet nam to obiecano i mówiono, że wieś zarobi na ich wyżywieniu. Niektórzy się już na to nastawili. Okazało się jednak, że to się raczej nie uda. Wprowadzono nas w błąd. Już ci pierwsi pracownicy, którzy tu przyjechali z firmą ze Słupska, zabrali ze sobą food track. A co będzie dalej? - pyta Michał Milczarek.
- Poza tym większość naszych domków ma charakter letniskowy, nie są przystosowane do wynajmu całorocznego, nie mają np. ogrzewania, a strona rządowa nie wyciąga do nas ręki, by je przystosować, przerobić pod pracowników, mimo że w ciągu trzech ostatnich lat prosiliśmy kilka razy o jakąś dotację lub specjalny program - kontynuuje sołtys.
- Pracownik całoroczny wymaga obecnie standardów hotelowych, sprzątania itd. Teraz nie mamy pewności, czy iść w stronę turystyki, czy w stronę wynajmu całorocznego. Rozwój wsi przez to wyhamował. Wiemy, że turystyka u nas dalej będzie możliwa, turyści będą mogli przyjeżdżać, ale nie wiemy, na czym stanie.
Sołtys w rozmowie z WP podkreśla, że rozmowy z PEJ cały czas trwają i nikt od nich nie ucieka, jednak jak dotąd niewiele wynika z nich dla samych mieszkańców.
Stanowisko Polskich Elektrowni Jądrowych
Poprosiliśmy PEJ o odniesienie się do kwestii dróg nad morze oraz oczekiwań mieszkańców Słajszewa w zakresie wsparcia ich przygotowań do ewentualnego wynajmu długoterminowego.
Spółka zapewnia, że w przyszłym roku obecna droga nad morze będzie dostępna, tyle że będą niekiedy występować na niej czasowe ograniczenia np. z powodu przejazdu ciężkiego sprzętu. Ma to się jednak odbywać pod odpowiednim nadzorem, a mieszkańcy i turyści będą o tym wcześniej informowani.
Poza tym do czasu powstania nowej (docelowej) drogi na plażę ma funkcjonować alternatywna ścieżka, która będzie wiodła w bezpiecznej odległości od miejsc najbardziej zaawansowanych prac. Według wstępnych planów ma zostać udostępniona latem przyszłego roku, ale termin będzie uzależniony m.in. od uzyskania pozwolenia na prace.
Docelowa droga na plażę ma według planów zostać oddana do użytku w 2028 r. Na razie PEJ podpisała z władzami gminy Choczewo umowę, która dotyczy przygotowania dokumentacji projektowej. Obecnie przedstawiciele spółki i samorządu starają się ustalić parametry drogi.
W nadesłanych nam odpowiedziach nie ma nic o ewentualnym wsparciu dla miejscowych, którzy chcieliby dostosować swoje domki do wynajmu całorocznego lub oferować jedzenie pracownikom elektrowni. Znajduje się jednak zapewnienie, że inwestycja przyniesie: m.in. nowe miejsca pracy, rozwój sektora usługowego, rozbudowę infrastruktury i milionowe wpływy do budżetu gminy.
PEJ podkreśla też, do gminy Choczewo popłynęło już ponad 20 mln zł w związku z budową "atomówki", które trafiły np. na budowę dróg i infrastruktury sportowej.
"W ramach współpracy z lokalną społecznością wielokrotnie informowaliśmy mieszkańców gminy, że wszystkie ewentualne straty związane z realizacją inwestycji należy dokumentować. Kwestie wypłaty odszkodowań będą uregulowane w odrębnych decyzjach administracyjnych - zapewniają przedstawiciele PEJ.
"Dla nas, jako spółki realizującej tę inwestycję, wszelkie sygnały o ewentualnych stratach są bardzo ważne, ponieważ tylko w ten sposób można uwzględnić je w rządowych programach wsparcia. Jak dotąd – mimo regularnych spotkań z mieszkańcami i przedstawicielami gminy Choczewo – nie wpłynęła do nas jednak żadna dokumentacja dotycząca konkretnych strat poniesionych w związku z budową elektrowni" - zapewniają przedstawiciele PEJ"
"Na lata 2024-28 rząd zarezerwował w budżecie 250 milionów złotych m.in. na kolejne inwestycje w rejonie przyszłej elektrowni jądrowej. Gminie Choczewo przypadnie w ramach w tego programu najwięcej, bo ponad 20 milionów złotych. W najbliższych latach choczewski budżet będzie więc zasilony kilkudziesięcioma dodatkowymi milionami złotych" - podsumowano.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski