PolskaGminy zawarły porozumienie. Atomówka ściągnie tysiące mieszkańców?

Gminy zawarły porozumienie. Atomówka ściągnie tysiące mieszkańców?

Gminy położone wokół przyszłej elektrowni zdają sobie sprawę, że czeka je rewolucja, dlatego zwierają szyki. Samorządowcy spodziewają się nagłego przypływu ludności w ciągu kilku następnych lat. I dostają sygnały, że deweloperzy już ostrzą sobie na to zęby.

Prace przygotowawcze pod budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej
Prace przygotowawcze pod budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej
Źródło zdjęć: © East News | Przemek Swiderski/REPORTER

Atomówka zostanie wybudowana w lokalizacji noszącej oficjalnie nazwę "Lubiatowo - Kopalino" w gminie Choczewo. Gmina do nowego porozumienia nie przystąpiła, ale zrobiło to siedem z tych, które leżą w jej pobliżu, m.in. Gniewino i Łeba. Zawarto je kilka dni temu.

Samorządowcy chcą być na bieżąco z inwestycjami i postępami budowy, a jako zrzeszenie będzie im łatwiej rozmawiać z inwestorami. Przed regionem stoi szereg różnych wyzwań. Również kolejowych, bo ma tam zostać pociągnięta nowa linia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Problemów może być sporo

- Musimy być czujni i rozważni - zapowiadała Wioletta Majer-Szreder, wójt Gniewina.

Wójtowie i burmistrzowie zdają sobie sprawę, że chodzi o największą polską inwestycję w historii. Problemów może być więc sporo. Tym bardziej, że niemała część mieszkańców jest przeciwko budowie elektrowni.

"Droga jest w ogóle nieprzygotowana"

- Główna trasa drogowa w rejon Choczewa przebiega przez naszą gminę - tłumaczy Wirtualnej Polsce decyzję o przystąpieniu do porozumienia Piotr Wittbrodt, wójt gminy Łęczyce.

"Droga atomowa" zaczyna się u nas, na węźle w Łęczycach, mierzy 27 km do Słajszewa. Ta droga jest do tego w ogóle nieprzygotowana. Pod ciężkim sprzętem już zaczynają zapadać się pobocza. Przewożone są nią wszelkie ciężkie towary. Np. mostem nad rzeką Łebą przejeżdżają pojazdy nawet po 70 ton, a on ma nośność 15 ton. Na to wszystko musi być plan, my go musimy znać, a nie znamy - relacjonuje.

Wójt podkreśla, że w związku z budową elektrowni cały rejon będzie musiał się rozwinąć. I jak zaznacza, lepiej, by przyglądało się temu kilka samorządów niż jeden.

- Musimy myśleć o tym, że może powstać jakaś mieszkaniówka. Właściciele dużych połaci występują już o decyzje urzędowe. Wiem, że ktoś chce budować 60 domków i nawet samemu zrobić kanalizację. Zakładam, że to z myślą, że sprzeda to przyszłym pracownikom elektrowni - mówi Wittbrodt.

W Nowej Wsi Lęborskiej nastawienie jest podobne

- Ten związek nie jest formą żadnego protestu, tylko naturalną inicjatywą zmierzającą ku temu, żebyśmy byli zawsze traktowani podmiotowo jako gminy. Chcemy np. mieć skoordynowaną i zsynchronizowaną sieć dróg. Dzięki tej inicjatywie będziemy mogli wypracowywać wspólne stanowiska. Oczekujemy też od rządu, by wychodził z propozycjami i je z nami konsultował. Decyzje, które będą podejmowane na poszczególnych etapach, będą miały kluczowy wpływ na rozwój naszych gmin - mówi nam Szymon Medalion, wójt gminy Nowa Wieś Lęborska.

I dodaje: - Jak na razie nie wiemy, czy budowa elektrowni będzie odbywała się w oparciu o pracowników sezonowych i jak duża będzie ich rotacja, czy o pracowników, którzy przyjadą tu na stałe i oni osiedlą się tu z rodzinami. Nie wiemy, czy nastawiać się na mieszkania tymczasowe, czy na rozwój terenów mieszkaniowych. A za tym powinien pójść rozwój chociażby szkolnictwa dla tych rodzin. To wielowątkowa sprawa.

"Przyjęliśmy za pewnik, że elektrownia powstanie"

Samorządowiec zaprzecza, by gmina była pomijana w rozmowach na temat budowy atomówki. Jak zaznacza, samorząd dostawał na bieżąco informacje o rozwoju sytuacji i był pytany o zdanie w ważnych kwestiach. Podkreśla, że porozumienie pozwoli jednak komunikować się sprawniej i bardziej efektywnie.

- Wśród mieszkańców oczywiście są obawy dotyczące choćby krajobrazu czy środowiska, ale przyjęliśmy już za pewnik, że ta elektrownia powstanie - nie ukrywa Medalion. - Najbardziej zastanawiamy się ostatnio, jak będzie wyglądał proces jej budowy. Mamy dużo obaw, bo nie do końca wiemy, jak się do tego przygotować. To może mieć wpływ choćby na nasze szkoły, bo nie wiemy, czy je rozbudowywać, czy nie. A przecież musimy w samorządach patrzeć na to, co będzie za 10 czy 20 lat - podsumowuje.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalneatomelektrownia atomowa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (118)