PolskaZniknie z mapy. Najpiękniejsza plaża w Polsce zagrożona

Zniknie z mapy. Najpiękniejsza plaża w Polsce zagrożona

Siedem miesięcy po tym, jak morze wyrwało spory fragment plaży w nadmorskim Lubiatowie, w środku sezonu Urząd Morski bierze się za jej naprawianie. Zdaniem mieszkańców robi to nie w tym miejscu, w którym powinien. Na kluczowe fragmenty plaży pieniędzy nie ma i nie wiadomo, czy będą.

Lubiatowo
Lubiatowo
Źródło zdjęć: © Google Maps | Google Maps

24.07.2024 | aktual.: 25.07.2024 07:53

- Wychowałem się w Gdyni, a tu mieszkam od 30 lat. Nie pamiętam, żeby wcześniej morze urwało aż taki fragment. Ale klimat się zmienia. Kto wie, czy bez odpowiednich zabezpieczeń wkrótce znowu nie wyrwie nam więcej? - zastanawia się Jerzy Żuczek, miejscowy sołtys.

Najgorszy z zimowych sztormów zjawił się pod koniec grudnia ubiegłego roku. Miał 10 stopni w skali Beauforta. Plaża, która przez wielu była uważana za najpiękniejszą w Polsce, praktycznie zniknęła. Morze zabrało piasek, podmyło klif i uszkodziło zejścia oraz ławki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Siedem miesięcy później Urząd Morski w Gdyni poinformował, że w tym tygodniu zaczyna się nawożenie piasku przy wejściu na plażę nr 39 oraz 37.

"Piasek w ilości ok. 8000 m sześc., pochodzący z przewiertu pod dnem morskim, zostanie partiami przewieziony z okolicy wejścia nr 37 na plażę przy wejściu nr 39, gdzie jest ona bardzo wąska i wymaga zasilenia. W tym miejscu, w wyniku sztormów w okresie od października 2023 r. do lutego 2024 r. fale uszkodziły wydmy i konieczna jest ich odbudowa. Zwieziony piasek zostanie rozścielony na plaży i częściowo w wodzie. Po wykonaniu robót uzyskamy w tym miejscu szerszą plażę" - czytamy w komunikacie.

W internecie pojawiły się komentarze, że urząd prowadzi naprawę nie w tym miejscu, w którym powinien.

"Najważniejsze wejście to te numer 44"

Jeden z nich zamieścił Mariusz Mojsiejenko, który w okolicy prowadzi ośrodek wypoczynkowy. Wskazał, że największy parking i ruch turystyczny jest gdzie indziej – przy wejściach 40, 41 i 44.

Pracownicy Urzędu Morskiego odpisali mu, że o pieniądze na ten odcinek dopiero się starają. Z zamieszczonych przez nich informacji wynika, że jeśli się uda, to roboty będzie można tam przeprowadzić w roku 2025 lub 2026, "w zależności od możliwości finansowych".

- Według mnie naprawa tej plaży powinna ruszyć w kwietniu, a oni zaczynają w lipcu – nie ukrywa zdziwienia w rozmowie z WP Mariusz Mojsiejenko. - Poza tym najważniejsze jest wejście nr 44. Prowadzi od parkingu, to główne wejście od Lubiatowa. Teraz ta plaża jest marna, jej stan jest fatalny i od czasu sztormów nic tam nie zrobiono. Jak oni chcą szukać środków jeszcze rok czy dwa, to w tym czasie morze może nam zabrać jeszcze resztę plaży.

Lubiatowo, okolice wejść nr 43 i 44, lipiec 2024 r.
Lubiatowo, okolice wejść nr 43 i 44, lipiec 2024 r.© Mariusz Mojsiejenko | Mariusz Mojsiejenko
Lubiatowo, okolice wejść nr 43 i 44, lipiec 2024 r.
Lubiatowo, okolice wejść nr 43 i 44, lipiec 2024 r.© Mariusz Mojsiejenko | Mariusz Mojsiejenko

Był turystyczny raj, będzie raj energetyczny

Okolice Lubiatowa żyją w strachu o swoją turystyczną przyszłość, bo nie dość, że morze zabrało fragment plaży, to w okolicach ma powstać również elektrownia atomowa, a w planach jest też budowa farm wiatrowych na morzu. Dlatego część mieszkańców uważa, że rząd mógłby sfinansować naprawę całej plaży w ramach rekompensaty za przyszłe inwestycje, tak by mieli jakieś szanse w walce o turystów.

- Mamy tu najpiękniejsze dzikie plaże w kraju, a obawiam się, że przez to wszystko wkrótce turystyka u nas zginie – nie ukrywa Mojsiejenko.

- Przy wejściu 37 odbędą się odwierty w związku z farmami wiatrowymi, które znajdą się w morzu. Piasek, który zostanie wydobyty, posłuży do odbudowania plaży przy tym wejściu – podkreśla sołtys Żuczek.

I dodaje: - Natomiast moim zdaniem urobek powinien trafić również na plażę przy wejściu nr 44, bo tam morze poczyniło największe spustoszenie. Tam trzeba było zdemontować ławeczki i stoły, żeby nie odpłynęły. Co prawda da się tam przejść, ale ta plaża jest teraz o wiele węższa. Naprawa to jedno, a chcielibyśmy też, żeby w przyszłości nasz brzeg chronił system falochronów. Mówiliśmy już o tym władzom.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Zobacz także
Komentarze (192)