Nacjonalista protestuje przeciwko polskim tablicom
Propozycja zezwolenia na używanie dwujęzycznych nazw ulic i miejscowości jest sprzeczna z litewską konstytucją i ustawą o języku państwowym - twierdzi przewodniczący Stowarzyszenia "Vilnija" ("Wileńszczyzna") Kazimieras Garszwa.
Słynący z antypolskiej działalności Garszwa wystosował list do prezydent Litwy Dalii Grybauskaite, premiera Andriusa Kubiliusa i przewodniczącej Sejmu Ireny Degutiene, w którym wyraża oburzenie, iż przygotowywany jest projekt ustawy legalizującej dwujęzyczne tablice - poinformował litewski portal balsas.lt.
Przygotowywany projekt, który Sejm zamierza omawiać już jesienią, zakłada, że w miejscowościach, w których mniejszość narodowa stanowi co najmniej jedną trzecią mieszkańców, będzie można używać dwujęzycznych tablic informacyjnych oraz języka mniejszości narodowych w instytucjach państwowych.
Zdaniem przewodniczącego Stowarzyszenia "Vilnija", które ma grono swych zwolenników w koalicji rządzącej, projekt ten jest antykonstytucyjny, gdyż "sankcjonuje wielojęzyczność w urzędach" i stanie się podstawą do "zwalniania z pracy urzędników, którzy niewystarczająco dobrze znają polski, rosyjski czy inne języki mniejszości".
Szef grupy przygotowującej projekt ustawy, doradca ministra kultury Imantas Melianas zaprzecza temu. - Realizacja założeń projektu nie może zaszkodzić państwu litewskiemu - powiedział portalowi balsas.lt Melianas.
W niedawnym wywiadzie, udzielonym innemu litewskiemu portalowi delfi.lt, Melianas - odrzucając zarzuty, że usankcjonowanie dwujęzycznych tablic niszczy, rzekomo, litewską tożsamość - powiedział, że ostatnio bardzo go niepokoją "próby tworzenia jakiejś nowej, wymyślanej, sztucznej tożsamości litewskiej".
- Krzewienie nastrojów antypolskich na Litwie - to niszczenie autentycznej tożsamości litewskiej przy jednoczesnym wyrzekaniu się jej prawdziwych elementów - powiedział doradca ministra kultury Litwy. Do "elementów litewskiej tożsamości" Melianas zaliczył m.in. chrześcijaństwo i "element polski w kulturze litewskiej".
- Innej Litwy po prostu nie było i nie będzie, albo nie będzie to już Litwa, nawet jeśli nazwa pozostanie ta sama - powiedział Melianas, podkreślając, że "podżeganie do nastrojów antypolskich w rzeczywistości niszczy litewską tożsamość".