Naciski władzy na media. Jest apel przedsiębiorców
Rada Przedsiębiorczości wzywa do "natychmiastowego zaprzestania wszelkich praktyk, które ograniczają niezależność mediów i manipulują informacjami przekazywanymi społeczeństwu". To reakcja na głośne teksty m.in. redaktora naczelnego Wirtualnej Polski Pawła Kapusty o działaniach obozu rządzącego wobec największych polskich portali.
W ubiegłym tygodniu redaktor naczelny Wirtualnej Polski Paweł Kapusta oraz redaktor naczelny Onetu Bartosz Węglarczyk opublikowali artykuły dotyczące nacisków władz na portale. Teraz do sprawy odniosła się Rada Przedsiębiorczości, która przekazała, że z "oburzeniem" odbiera informacje o naciskach.
"Redaktorzy naczelni Onet i Wirtualnej Polski ujawnili, że w ostatnim czasie ich spółki medialne otrzymały propozycje zatrudnienia osób związanych z władzą. Osoby te miałyby kontrolować przekaz i dbać o jego zgodność z polityczną linią rządu i partii rządzącej. Ceną odmowy są administracyjne działania represyjne" - napisano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak egzekucja Prigożyna? Rosjanka powiedziała, co sądzą w Rosji
"Jako obywatele i przedsiębiorcy, przypominamy, że rolą wolnych mediów, zarówno publicznych, jak i prywatnych, nie jest prezentowanie perspektywy rządowej, tylko patrzenie władzy na ręce. Każdej władzy i każdemu politykowi niezależnie od opcji politycznej" - podkreślono.
Dodano, że kontrolowane media przestają być "czwartą władzą", a stają się "tubą propagandową". "Porażającą próbką jakości takiego dziennikarstwa jest obecnie skrajnie upartyjniona 'publiczna' Telewizja Polska" - wskazano.
"Czy zgodnie z wolą rządzących polityków tak mają wyglądać wszystkie media w Polsce? Czy podobnie jak w Moskwie niezależne dziennikarstwo ma stać się działalnością niszową lub dysydencką? Mówimy temu twarde nie" - napisano.
Działania władz sygnałem dla inwestorów
Rada Przedsiębiorczości stwierdziła, że "atak na wolne media łamie standardy, które dla całego wolnego świata pozostają nienaruszalnym fundamentem" i jest to niepokojący sygnał dla m.in. inwestorów, że firmy w Polsce nie zawsze są chronione przez prawo.
"To zapowiedź, że w razie konfliktu z aparatem państwa nie tylko stoją one na straconej pozycji, ale też muszą się liczyć z nieczystymi zagraniami. Po raz kolejny, podobnie jak w przypadku skandalicznych postępowań KRRiT przeciwko TVN, TVN24, Tok.fm czy Radiu Zet, atak na portale internetowe opiera się na wykorzystaniu instytucji państwowych oraz kontrolowanych przez nie spółek" - stwierdzono.
Rada stwierdziła, że działania "nie licują z międzynarodową pozycją Polski" i cofają nasz kraj do "niechlubnych czasów cenzury i partyjnej propagandy".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Wzywamy do natychmiastowego zaprzestania wszelkich praktyk, które ograniczają niezależność mediów i manipulują informacjami przekazywanymi społeczeństwu" - podkreślono. Rada wyraziła także solidarność z redakcjami i spółkami medialnymi.
Pod oświadczeniem Rady Przedsiębiorczości podpisali się: Marek Kłoczko z Krajowej Izby Gospodarczej, Marek Kowalski z Federacji Przedsiębiorców Polskich, Janusz Dziurzyński ze Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych - ABSL, Maciej Witucki z Konfederacji Lewiatan, Wojciech Kostrzewa z Polskiej Rady Biznesu, Rafał Dutkiewicz z Pracodawców RP, Łukasz Bernatowicz ze Związku Pracodawców Business Centre Club, Tadeusz Białek ze Związku Banków Polskich i Jan Gogolewski ze Związku Rzemiosła Polskiego.
Naciski na media ze strony władzy
W piątek redaktor naczelny Wirtualnej Polski Paweł Kapusta w artykule "Sen wariata na kampanijnym szlaku, czyli setny apel w obronie wolnych mediów" ujawnił, że po krytycznych publikacjach o obozie rządzącym do WP zaczęły spływać propozycje kupna spółki przez jedną z państwowych firm.
Pojawiały się także sugestie od prezesa państwowej instytucji do członka zarządu z WP, których dziennikarzy należałoby zwolnić, a których zatrudnić. Dodatkowo kilka spółek z holdingu otrzymało wezwania od regulatora, zaledwie kilka dni po "ostrzeżeniach" od prezesa jednej z państwowych instytucji.
Z kolei Bartosz Węglarczyk z Onetu usłyszał od "ważnej osoby związanej z władzą", że redakcja powinna zatrudnić osobę, która byłaby odpowiedzialna za to, żeby "reprezentowany był punkt widzenia rządu".
Czytaj więcej: