"Na własny koszt". Łukaszenka chwali Rosjan za broń jądrową
Rosja na własny koszt dostarczyła Białorusi taktyczne rakiety nuklearne - poinformował dyktator Alaksandr Łukaszenka. - Gdy tylko na Białorusi pojawiła się broń nuklearna, wszyscy zwinęli skrzydła. I nasi sąsiedzi, którzy byli zszokowani i nie tylko - stwierdził.
Alaksandr Łukaszenka odwiedził jedno z przedsiębiorstw samochodowych w obwodzie mińskim. W trakcie przemowy do pracowników zwrócił uwagę na rosyjską broń jądrową, która obecnie stacjonuje na Białorusi.
- Gdy tylko na Białorusi pojawiła się broń nuklearna, wszyscy zwinęli skrzydła. I nasi sąsiedzi, którzy byli zszokowani, i nie tylko - mówił Alaksandr Łukaszenka. Stwierdził jednak, że to "straszna broń" i ma nadzieję, że nikt nie pomyśli o jej wykorzystaniu.
Podkreślał w swoim propagandowy wystąpieniu "ważną współpracę" z Rosją w kwestiach bezpieczeństwa. - Białoruś otrzymała już od Rosji systemy rakietowe Iskander i rozwija własny sektor wojskowo-przemysłowy - mówił. Podkreślał, że to "dodatkowy czynnik odstraszający".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Trzeba podziękować Rosjanom: bardzo nam pomogli w zeszłym roku. Nawet nie mówię tu o broni jądrowej, która postawiła wszystkich na swoim miejscu. Dostaliśmy od Rosjan systemy, takie jak Iskander, za ich pieniądze - mówił dalej dyktator Białorusi.
Podkreślał, że Iskandery mogą zostać wykorzystane wyłącznie, gdy zdecyduje o tym kilku urzędników wysokiego szczebla, w tym sam prezydent.
Broń jądrowa na Białorusi
Prezydent Rosji Władimir Putin poinformował na początku ubiegłego roku, że Moskwa i Mińsk zgodziły się na rozmieszczenie taktycznej broni jądrowej na Białorusi. W czerwcu trafiły tam pierwsze ładunki. Do końca roku dostawy zostały zrealizowane.
W styczniu 2024 roku Rada Bezpieczeństwa Białorusi przyjęła nową doktrynę wojskową, która po raz pierwszy zakłada możliwość użycia taktycznej broni nuklearnej stacjonującej na jej terytorium. - Niestety, wypowiedzi naszych sąsiadów, w szczególności Polski, zmusiły nas do wzmocnienia doktryny - stwierdził Aleksander Wolfowicz, sekretarz Rady.
Czytaj więcej: