Na saksy z panną "S"

Tysiące Polaków wyjechało po 1 maja do pracy
za granicę, ale nie wszyscy świetnie sobie radzą. Tylko część
znalazła pracę, wielu się sparzyło, bo nie znali języka, nie mieli
w ręku żadnego fachu lub po prostu szczęścia. Niektórzy wpadli w
łapy oszustów, inni skarżą się, że są gorzej traktowani i opłacani
niż rodowici mieszkańcy - pisze "Gazeta Wyborcza".

11.08.2004 07:00

Właśnie z myślą o tych ludziach "Solidarność" przygotowała akcję. Od września w regionalnych oddziałach "S" tworzy biura, które będą informować o specyfice rynku w krajach Unii Europejskiej i działających tam związkach - informuje "Gazeta Wyborcza".

Zarówno pracujący, jak i bezrobotni, którzy zamierzają wyemigrować do pracy w UE, powinni wiedzieć, dokąd się zgłosić o pomoc w przypadku łamania praw pracowniczych czy też, gdzie jest zapotrzebowanie na pracowników - tłumaczy szef działu zagranicznego Komisji Krajowej "S" Andrzej Adamczyk". Będziemy pomagać wszystkim, bez względu na to, czy ktoś członkiem "S", czy nie - podkreśla.

Ale to dopiero początek, bo plany "S" sięgają na wiele lat do przodu. Chodzi - jak można sądzić - nie tylko o zahamowanie odpływu członków z powodu ich emigracji zarobkowej, ale o zdobycie nowych" - zauważa "Gazeta Wyborcza". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)