- W kewstii przepływów wyborców podczas II tury wyborów, do kogo jest bliżej elektoratowi Sławomira Mentzena? Czego możemy spodziewać? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski, prowadzący program "Newsroom WP" zwrócił się do prof. Jarosława Flisa, socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Na pewno jest tak, że to nie są wyborcy Mentzena w rozumieniu własności, to nie są osoby, które mu ufają i jak on powie, że trzeba skoczyć w przepaść, to zrobią to. To są ludzie, którzy wybrali Mentzena z braku innych ofert - odparł gość programu. - On dostarczył nadzieję, ale w drugiej turze już tego nie zrobi. Przekonanie, że jego rekomendacja ma jakieś piorunujące znaczenie, wydaje mi się bardzo wątpliwe - dodał. Ekspert tłumaczył, że wyborcy Mentzena są bardzo zróżnicowani, to nie są jedynie starzy wyborcy Konfederacji, ale także tacy, którzy porzucili PiS i częściowo Trzecią Drogę. - To są ci wyborcy, którzy mieszkają w mniej zurbanizowanej części kraju, ale nie chcą głosować na PiS. To jest dla nich pierwszy wybór. Nie są zainteresowani transferami socjalnymi. wierzą w swoją przedsiębiorczość, ale też jednocześnie we wspólnotowość taką narodową, w tym sensie, że musimy pilnować granic, nic dobrego z imigracji nie wynika itd. Ale jest tam też sporo wyborców, to widać po takim przechyle w tym elektoracie, którzy są tymi starymi liberałami, którzy odpływali w 2020 roku do Trzaskowskiego, a nie do Dudy - i tu jest pytanie o proporcje obu tych grup. Część jest takich, którzy są po prostu bardzo daleko od POPiS-u jako takiego i oni pewnie zostaną w domu albo pójdą i wrzucą puste kartki. To się przecież zdarzało, np. w 2015 roku 150 tysięcy więcej wyborców oddało nieważne głosy w drugiej turze niż w pierwszej. To nie były osoby, które nie ogarnęły procedury, bo w drugiej turze to już naprawdę nie da się zagłosować na dwóch kandydatów jednocześnie przez pomyłkę. Po prostu w powiedzieli: prosimy o inny zestaw pytań - ocenił gość programu. - Pewnie ten elektorat podzieli się w jakichś proporcjach, z przechyłem zauważalnym, ale nie miażdżącym, na rzecz Nawrockiego. Co innego elektorat Brauna. Ten, wydaje mi się, że w zdecydowanej większości pójdzie jednak zagłosować na Nawrockiego, albo zostanie w domu. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś tam przepłynął do Trzaskowskiego - stwierdził prof. Jarosław Flis.