"Na jesieni PiS‑u może już nie być" Oto, co sądzi Roman Giertych
Roman Giertych nie zostawił suchej nitki na nocnych wydarzeniach w Sejmie. Dostało się też prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. "Wszystko to, aby zaspokoić zemstę jednego świra" - stwierdził mecenas. I podzielił się czarną wizją co do samego PiS-u.
Po burzliwych obradach sejmowa komisja sprawiedliwości negatywnie zaopiniowała wszystkie poprawki opozycji do projektu o Sądzie Najwyższym, pozytywnie zaś - poprawki PiS. Głosowanie przyjęto okrzykami: "ORMO, ZOMO, cenzura", "Nie ma zgody na takie metody", "Wprowadzacie dyktaturę pana Kaczyńskiego". Śpiewano także hymn państwowy. Doszło do próby zablokowania obrad. Pod koniec posiedzenia przewodniczącemu komisji wyrwano mikrofon.
"To czysty PRL"
"To już jest dno" - grzmi opozycja. Podobnego zdania jest mecenas Roman Giertych, który "zrecenzował" wydarzenia w Sejmie w kilku wpisach na Twitterze.
"Jak żyję, takiego posiedzenia komisji nie widziałem. To czysty PRL. I to wszystko przez nienawiść jednego wariata", "Jakie to smutne. I to ma być komisja sprawiedliwości? I to ma być polski Sejm?" - pyta.
W ocenie Giertycha, "atmosfera w Polsce jest taka, że na jesieni PiS-u może już nie być".
Kaczyński chciał "udawać wariata"?
Giertych skomentował również wtorkowe wydarzenia w Sejmie. Wtedy było równie gorąco. Prezes PiS Jarosław Kaczyński z mównicy krzyczał do posłów opozycji: "Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata. Zniszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami!".
"JK ma imperatyw nazywać ludzi kanaliami, bo stracił w wypadku brata. Jak wyglądalibyśmy, gdyby każdy, komu zginął w wypadku bliski, lżył innych?" - pyta Giertych. I dodaje: " A może JK już wie, że przegrywa i chciał wczorajszym wystąpieniem udawać wariata, aby uniknąć odpowiedzialności karnej?".