Na Bliskim Wschodzie wciąż niespokojnie
13-letni palestyński chłopiec zginął w czasie starć Palestyńczyków z izraelskimi żołnierzami w obozie dla uchodźców w Dżeninie. To już piąta ofiara środowych walk na tym terenie.
Na Zachodnim Brzegu Jordanu od 5 dni trwa izraelska operacja militarna pod kryptonimem Bezpieczna Ściana", skierowana przeciwko zbrojnym organizacjom palestyńskim. W środę działania wojskowe nie zostały przerwane mimo, że odbywają się uroczystości na zakończenie żydowskiego święta Paschy.
Operację rozpoczęto w reakcji na zamach palestyńskiego samobójcy w Netanii, dokonany 6 dni temu w wieczór rozpoczynający największe święto żydowskie. Zginęło w nim 25 Żydów, a ponad 150 zostało rannych. Rząd izraelski uznał, że musi zdławić palestyński terror i rozpoczął operację wojskową. Doszło też do kolejnych zamachów: w Jerozolimie, Tel Awiwie, Hajfie i w kilku innych miejscach. Tylko w marcu w zamachach zginęło ponad 150 Izraelczyków, a ponad 400 osób zostało rannych.
Palestyński przywódca Jaser Arafat wciąż ukrywa się w bunkrze w swojej kwaterze w Ramallah. W walkach zginęło kilkudziesięciu Palestyńczyków, ponad sto osób zostało rannych. Żołnierze izraelscy aresztowali kilkuset uzbrojonych i podejrzanych bojowników palestyńskich, skonfiskowali duże ilości broni i amunicji.
W Ramallah znaleziono miliony fałszywych izraelskich pieniędzy - szekli i matryce do ich produkcji. W zajętych miastach panuje katastrofalna sytuacja. Nie ma prądu, wody i żywności.
Przeciwko izraelskiej operacji protestują przywódcy większości państw i opinia międzynarodowa. Izrael utrzymuje, że po kilku tygodniach wojsko opuści miasta na Zachodnim Brzegu. Rząd izraelski rozważa koncepcję wydalenia Arafata poza Autonomię Palestyńską. Sprzeciwia się temu Waszyngton i świat arabski. (an)