Na amerykańskiej prowincji. Zdjęcia Bruce'a Gildena
"American made"
Bez retuszu. Oto prawdziwa twarz Ameryki
"Jestem znany z fotografowania z bliska, a im jestem starszy, tym bliżej podchodzę".
Bruce Gilden grasuje z aparatem po amerykańskiej prowincji od lat. Jego zdjęcia czerpią swą siłę z bezpośredniości, z jaką fotograf podchodzi do swoich bohaterów. To one zaprowadziły go do największych agencji i przyniosły światową sławę.
Efekty jego pracy można zobaczyć od 24 czerwca w warszawskiej Leica Gallery w ramach wystawy "Bruce Gilden - American made".
(WP, oprac.: mg)
Świat nie składa się wyłącznie ze zwycięzców
Fotograf tymi zdjęciami zadaje pytania o kondycję Ameryki i prawdziwość jej obrazu, poszukując tego, co pozostało z wielkiego amerykańskiego snu. Różnorodność twarzy Gildena głosi podstawową prawdę - świat nie składa się wyłącznie ze zwycięzców. Jest w nim dużo elementów, których nie chcielibyśmy poznać z bliska.
Ludzie na tych zdjęciach nie są piękni i nieskazitelni
Świat na fotografiach Gildena nie jest wyretuszowanym światem z telenoweli czy kolorowego magazynu. Ludzie na tych zdjęciach nie są piękni i nieskazitelni. Ale te portrety zapadają w pamięć i zmuszają do refleksji nad tym, jakie piętno odciska na nas cywilizacja.
"American made"
Projekt "American made", zaprezentowany po raz pierwszy jesienią 2015 roku w Hamburgu, składa się z kilkudziesięciu portretów, małomiasteczkowych pejzaży i martwych natur.
Rozmiary odbitek: 270x180 cm
Fotografie zostały wykonane w latach 2013-2014 na amerykańskiej prowincji, przy okazji targów stanowych, festynów i innych imprez, corocznie organizowanych w zachodnich i południowych stanach USA.
Ich charakterystyczną cechą, poza zdumiewającymi twarzami bohaterów Gildena, są rozmiary odbitek: 270x180 cm. To największe obrazy, jakie można współcześnie wyprodukować w jakości fotograficznej w jednym kawałku.
Należy do najbardziej rozpoznawalnych fotografów amerykańskich
Bruce Gilden urodził się w 1946 roku na nowojorskim Brooklynie. W1998 roku został członkiem legendarnej agencji Magnum Photos. Od lat sześćdziesiątych znakiem rozpoznawczym jego fotografii jest fascynacja postaciami charakterystycznymi, odstającymi od kanonów piękna.
Za swoje prace Gilden otrzymał szereg nagród i wyróżnień, tak w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie.