Rzecznik rządu zdenerwowany. Mówi o skandalu w szpitalu z policją
Opinia publiczna jest wstrząśnięta po bulwersującej interwencji policji wobec pani Joanny, która zażyła tabletkę poronną. Rzecznik rządu Piotr Mueller w programie "Tłit" Wirtualnej Polski został zapytany m.in. o to, czy mundurowi popełnili błędy. - Często to podkreślam, gdy widzimy różnego rodzaju nagrania interwencji policji, czy innych funkcjonariuszy, że od takiej oceny są właściwe organy - odpowiedział. Rozmówca Michała Wróblewskiego nie chciał odpowiedzieć wprost czy jego zdaniem policjanci mogli dopuścić się błędu. - Od tego są właściwe organy - wskazał rzecznik rządu i zaczął twierdzić, że stacja TVN w innych wrażliwych tematach wprowadzała opinię publiczną w błąd. - Przy każdej interwencji funkcjonariusze mogą popełnić błąd - stwierdził polityk i dodał, że jeśli do tego doszło, to organy wyciągną konsekwencję. Michał Wróblewski nie odpuszczał i jeszcze raz zapytał, czy nawet jeśli miało dojść do rzekomego samobójstwa (pani Joanna twierdzi, że nie chciała go popełnić), to czy funkcjonariusze powinni tak się zachowywać i traktować ją jak "przestępcę". - Od tego jest komisja, żeby to wyjaśnić - powtarzał gość WP. - Nie zna pan okoliczności całej interwencji. Ja też nie - kontynuował rzecznik rządu i dodał, że trzeba ukarać osoby, jeśli doszło do przekroczenia kompetencji. Piotr Mueller został zapytany także o to, czy nie dziwi go to, że po kilku godzinach policja skróciła swoje oświadczenie w tej sprawie. - Znam tylko krótką wersję. Teraz trwa postępowanie - oświadczył.