Mrożenie cen energii? "Płaci za to każdy z nas"
- Mrożenie cen energii, nie jest finansowane z pieniędzy, które spadają do nas z nieba. Za mrożenie cen energii płaci każdy z nas, więc to jest mechanizm ratunkowy - stwierdził w programie "Tłit" w WP wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka. - O ile mogą wzrosnąć rachunki za prąd od lipca? - dopytywał prowadzący program Michał Wróblewski. Przypomniał, że minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska stwierdziła, że dla niej pożądaną sytuacją byłoby, gdyby nie wzrosły o więcej niż 30 zł miesięcznie. - Te deklaracje pani minister oparte są na analizach, to będzie maksymalnie 30 zł, czyli kilkanaście procent. To jest kwota, na którą i tak musielibyśmy łożyć, gdybyśmy chcieli mrozić ceny. Gość programu "Tłit" mówił też o planach wprowadzenia bonu energetycznego, czyli pomocy dla osób i rodzin, "u których rachunki za energię stanowią 30-40 proc. a nawet połowę wszystkich wydatków" i gdzie "nie da się poprawić efektywności energetycznej przez odpowiednią termomodernizację, ponieważ tych osób na to nie stać lub nie mają do tego warunków".