Możliwy lockdown. Rząd wprowadzi stan wyjątkowy? Media o nieoficjalnych doniesieniach
Lockdown oznacza stan wyjątkowy w Polsce? Jak informują media, nie jest to wykluczone. Taki scenariusz - jak pisze nieoficjalnie "Wprost" - byłby możliwy w przypadku 50 tys. zakażeń koronawirusem dziennie.
07.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 07:23
"Decyzja rządu o zamknięciu zaskoczyła nawet świetnie poinformowanych polityków Zjednoczonej Prawicy" - pisze tygodnik "Wprost". Wirtualna Polska informowała o tym tydzień temu.
Jeden z polityków obozu władzy dodał w rozmowie z tygodnikiem, że uznano w rządzie, iż "zamknięcie cmentarzy to ostateczność". - Skoro rząd się na to zdecydował, to sytuacja epidemiczna jest gorsza niż nam się wydaje - mówi rozmówca "Wprost".
Tygodnik twierdzi - opierając się na nieoficjalnych źródłach - iż obóz władzy "nie wyklucza wprowadzenia stanu wyjątkowego, jeżeli poziom zakażeń, tak jak we Francji, sięgnie 50 tys. przypadków dziennie".
Są też inne kraje, w których wprowadzono stan wyjątkowy. W tym tygodniu prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa podpisał dekret o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w związku z epidemią koronawirusa. Potrwa co najmniej dwa tygodnie.
- O takim scenariuszu mówi się w Warszawie. Rząd szykuje się do wprowadzenia stanu wyjątkowego - przekonywał kilka dni temu w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Szymon Hołownia. Nikt tych doniesień nie potwierdził.
Koronawirus w Polsce. Twardy lockdown? Bliżej do "narodowej kwarantanny"
Rząd nie potwierdza oficjalnie tych informacji. Jednocześnie politycy PiS nie wykluczają wprowadzenia stanu klęski żywiołowej - jednego z trzech stanów nadzwyczajnych - ale mówią o tym z wielką ostrożnością i nieoficjalnie.
Oficjalnie politycy z rządu zapewniają, że robią wszystko, by uniknąć "czarnych scenariuszy". - Chcemy uniknąć całkowitego lockdownu - mówił w ubiegłym tygodniu w programie "Tłit" szef KPRM Michał Dworczyk.
O stanie wyjątkowym mówią niektórzy wojskowi.
- Pandemia jest stanem klęski żywiołowej. Kolejnym krokiem, który ma stłumić pandemię jest podjęcie wojny przeciwko COVID-19 przez wprowadzenie stanu wyjątkowego - mówił w piątek "Debacie Dnia" Polsat News gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. W jego ocenie takie działanie pozwoli "uruchomić wszystkie systemy, które są w dyspozycji państwa".
Według postanowień Konstytucji stan wyjątkowy może wprowadzić prezydent na wniosek Rady Ministrów na czas oznaczony, lecz nie dłuższy niż 90 dni, na części albo na całym terytorium kraju, jeśli zagrożone zostało bezpieczeństwo państwa, bezpieczeństwo obywateli lub porządek publiczny. Prezydent może przedłużyć ten stan tylko raz (na okres nie dłuższy niż 60 dni) za zgodą Sejmu. W czasie stanu wyjątkowego oraz w ciągu 90 dni od jego zakończenia nie mogą być zmienione Konstytucja i ordynacje wyborcze oraz nie można rozwiązać Sejmu; nie przeprowadza się też wyborów ani referendów ogólnokrajowych. W przypadku upływu kadencji Prezydenta, Sejmu i Senatu bądź organów samorządu terytorialnego ulegają one odpowiedniemu przedłużeniu.
Dla obywateli stan wyjątkowy może wiązać się z wieloma ograniczeniami - m.in. zawieszeniem prawa do prowadzenia protestów czy zakazem swobodnego przemieszczania się.
W czasie stanu wyjątkowego mogą być zawieszone również prawa do organizacji imprez masowych i działalności kulturalnej imprez artystycznych i rozrywkowych, organizacji strajków pracowniczych i innych form protestów pracowników w określonych kategorii pracowników lub w określonych dziedzinach, zrzeszania się, czyli tworzenia i rejestracji m.in. nowych partii politycznych czy związków zawodowych jeśli mogą one zagrażać ustrojowi państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego.
Możliwe są również inne obostrzenia, takie jak cenzura prewencyjna "środków społecznego przekazu" (np. prasy) czy kontrola treści korespondencji telekomunikacyjnej, a nawet rozmów telefonicznych lub sygnałów przesyłanych przez sieci telekomunikacyjne.
Lockdown. Rekord zakażeń koronawirusem. Wirusolog: To się utrzyma
Ministerstwo Zdrowia podało nowe informacje dotyczące epidemii koronawirusa w Polsce. Mamy kolejny niechlubny rekord zakażeń. W sobotę wykryto 27 875 nowych przypadków COVID-19. Z powodu COVID-19 i chorób współistniejących zmarło 349 osób.
- Tempo wzrostu zakażeń jest olbrzymim problemem - mówi WP prof. Włodzimierz Gut.
Rzecznik rządu Piotr Müller opublikował w piątek na Twitterze infografikę, która przedstawia różne stopnie obostrzeń uzależnione od progów bezpieczeństwa, czyli średniej dziennej liczby zakażeń na przestrzeni 7 dni. "Od nas wszystkich zależy, czy będzie potrzebna narodowa kwarantanna. Zmniejszenie liczby zachorowań pozwoli w perspektywie na przywracanie poprzednich zasad" - napisał Müller. Lockdown państwa jest przewidywany, jeżeli średnia liczba zachorowań będzie utrzymywać się na poziomie 27-29 tys. zakażeń dziennie.