Mówią o kulisach negocjacji z Prigożynem. Kreml rzuca oskarżenia
W Rosji wciąż trwają burzliwe dyskusje dotyczące rajdu ludzi Prigożyna na Moskwę. Głos w tej sprawie zabrał szef komisji obrony rosyjskiej Dumy Andriej Kartapołow. Jak wskazywał, trzy czynniki miały sprawić, że Prigożyn zdecydował się na woltę.
Kilka dni przed próbą buntu Grupy Wagnera rosyjskie MON ogłosiło, że "wszystkie formacje, które wykonują misje bojowe, muszą podpisać z resortem umowę" – podkreślał w swojej czwartkowej wypowiedzi Kartapołow. To wówczas, jak zauważył, Prigożyn miał odmówić oficjalnego porozumienia i pełnego podporządkowania resortowi, który głośno krytykował.
- Wszyscy zaczęli realizować tę decyzję, absolutnie słuszną decyzję. Wszyscy oprócz pana Prigożyna - zauważył szef komisji obrony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledził losy Prigożyna i jego armii. "Aby trwać, musi go zabić"
Kreml oskarża Prigożyna ws. rajdu. Wskazuje na pieniądze
Według Kartopołowa "poinformowano go wtedy, że w tym przypadku Grupa Wagnera nie weźmie udziału w specjalnej operacji wojskowej". Konsekwencją miał być brak przydziału "funduszy i środki materialnych", o czym Prigożyn został także poinformowany.
- A to dla pana Prigożyna jest ważne, jeśli nie najważniejsze. To wszystko zdarzyło się po pierwsze ze względu na pieniądze, po drugie z głupoty i wygórowanych ambicji, a po trzecie z powodu stanu podniecenia. Wszystko to razem doprowadziło do próby zdrady i oszukania towarzyszy - oskarżał Kartapołow.
Po zakończeniu zainicjowanego przez Prigożyna buntu wojskowego ogłoszono, że część jego formacji najemniczej ma przenieść się na Białoruś. Szczegóły tych ustaleń nie są znane, a według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) szef najemników może wciąż prowadzić negocjacje z rosyjskimi władzami na temat swoich przyszłych losów.
ISW pisał też m.in. o nieoficjalnych doniesieniach, że samolot Prigożyna, o którego obecności na Białorusi mówił we wtorek Alaksandr Łukaszenka, miał wylecieć do Rosji.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Źródło: TASS
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski