Odpowiedź na gangi Gruzinów. W tym regionie Polski już "rozliczają"
- Jesteśmy nastawieni na skuteczne rozliczanie cudzoziemców. Szczególnie tych, którzy notorycznie łamią w Polsce prawo. Nie można pozwolić, aby oni czuli tu bezkarność - mówi WP por. SG Szymon Mościcki ze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej. Jak ujawnia, o przestępcach wśród cudzoziemców w języku służb mówi się "dziewiątka".
25 cudzoziemców, którzy popełnili przestępstwo w Polsce, deportowali w tym roku funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej (ŚlOSG). O takich osobach w języku służb mówi się "dziewiątka". To od numeru przepisu podstawy prawnej, pozwalającej wydać cudzoziemcowi decyzję o zobowiązaniu do powrotu, gdy wymagają tego względy obronności, ochrony porządku i bezpieczeństwa wewnętrznego kraju.
Śląscy strażnicy graniczni czekali, aż 47-letni Gruzin opuści Zakład Karny w Nysie, gdzie kończył odbywanie kary dwóch lat więzienia za rozboje i kradzieże. Podobnie pod bramą więzienia w Głubczycach konwój czekał na 28-letniego Gruzina, kończącego karę za spowodowanie wypadku komunikacyjnego, naruszenie nietykalności funkcjonariusza publicznego, pomocnictwo innym cudzoziemcom w nielegalnym przekraczaniu granicy.
Obaj Gruzini otrzymali decyzje zobowiązujące ich do wyjazdu i zakazujące powrotu do strefy państw Schengen na 10 lat. Po czym zostali doprowadzeni do Portu Lotniczego Warszawa-Okęcie, skąd odlecieli do swojego kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Słynny targ świeci pustkami. "Wygląda to fatalnie"
Z kolei obywatel Ukrainy został zatrzymany w Dąbrowie Górniczej i jeszcze wieczorem został odwieziony na przejście graniczne z Ukrainą. Jego dane figurowały w bazach danych jako osoby, niepożądanej na terytorium Polski. Przyczyną wpisu był wyrok sądu w Jeleniej Górze skazujący za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości i posiadanie narkotyków. Ukrainiec miał już w Polsce dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
80 osób deportowanych
- To nie jest nic nowego, kontynuujemy działania związane z rozliczaniem cudzoziemców za ich przestępczą działalność, często w warunkach recydywy. Cudzoziemcy, notorycznie łamiący prawo, a których uznajemy za stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego, dostają nie mniej niż 5 lat, 7 albo 10 lat zakazu ponownego wjazdu do strefy Schengen. Staramy się to maksymalnie nagłośnić, aby była świadomość, że przestępcy wracają do swoich krajów. W Polsce nie ma miejsca na takie niezgodne z prawem zachowania - mówi WP por. Szymon Mościcki, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej.
Przekazał, że komendant ŚlOSG, gen. bryg. SG Andrzej Jakubaszek, podczas rocznej odprawy wyznaczył jako cel wzmożone kontrole legalności pobytu cudzoziemców, ich zatrudnienia oraz stanowcze działania przeciwdziałające przestępczości.
- W zeszłym roku deportowaliśmy 80 osób. W tym obszarze dobrze współpracujemy z innymi służbami: policją czy zakładami karnymi. Często cudzoziemcy są pobierani prosto z więzień po zakończeniu odbywania przez nich kary pozbawienia wolności i są odwożeni na granicę lub na lotnisko - dodaje por. Mościcki. Obcokrajowcy otrzymują decyzję zobowiązującą do opuszczenia Polski jeszcze w trakcie przebywania w zakładzie karnym lub bezpośrednio po jego opuszczeniu.
- Dwa lata temu mieliśmy problem z nielegalnymi przekroczeniami granicy ze Słowacją przez migrantów podróżujących tzw. szlakiem bałkańskim. W tym czasie zatrzymaliśmy ponad 60 tzw. kurierów (osoby, które pomagają w nielegalnym przekraczaniu granicy - red.). Po naszych działaniach i wprowadzeniu tymczasowych kontroli granicznych trend osłabł - dodaje.
Powołuje się na statystki o 1100 zatrzymanych migrantach w 2023 roku i tylko nieco ponad 40 w roku 2024.
- Znaczna liczba spraw dotyczyła obywateli Ukrainy, którzy niestety dwa, trzy razy jeździli autem po alkoholu lub innych środkach odurzających. Prowadzili samochód często bez uprawnień i często mając kilkuletni lub nawet dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, nic sobie z tego nie robią, i tak jeżdżą. W takich przypadkach wydajemy decyzję i w maksymalnie krótkim czasie odwozimy na granicę, przekazując osobę stronie ukraińskiej - dodaje rozmówca WP.
Wspomina, że strażnicy doprowadzili do wydalenia obywatela Ukrainy wielokrotnie zatrzymywanego przez policję za kradzieże sklepowe. Łącznie zgromadzono dowody dotyczące 80 zdarzeń. Mężczyzna rozmyślnie kradł perfumy o wartości poniżej 500 zł, bo jest to łagodniej karane wykroczenie, a nie przestępstwo. - Udało się wydać decyzję o zobowiązaniu do opuszczenia terytorium Polski. I ten pan już jest w Ukrainie - podsumowuje por. Mościcki.
Politycy dojrzeli problem
Przypomnijmy, że media w Polsce alarmowały na temat rosnącej fali przestępczości z udziałem cudzoziemców. Jeden z wątków dotyczy grup przestępczych z Gruzji. W latach 2018-2023 liczba przestępstw popełnionych przez obywateli tego kraju wzrosła z nieistotnego poziomu 77 czynów do 2,7 tys.
Po tym, jak w 2018 roku UE wprowadziła bezwizowy ruch z Gruzją, w zeszłym roku straż graniczna odnotowuje już ponad 100 tys. odpraw obywateli Gruzji wjeżdżających do Polski. W 2024 roku liczba przestępstw popełnionych przez obywateli tego kraju spadła do 1780, co może mieć związek z deportacją ponad 2,5 tys. obywateli tego kraju (dane z raportu rocznego SG).
Ostatnio szef MSW Tomasz Siemoniak zapowiedział, że razem z ministrem sprawiedliwości przygotowuje plan zdecydowanych reakcji na przestępczość obcokrajowców, szczególnie przestępczość zorganizowaną i w agresywnych formach. Z kolei premier Donald Tusk oświadczył "spodziewajcie się państwo w najbliższych dniach zdecydowanych akcji, które ograniczą przestępczość, także, jeśli chodzi o środowiska migrantów i obcokrajowców przebywających w Polsce".
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski