Motocyklista, który wjechał w grupę ludzi, w areszcie
Gorzowski sąd rejonowy aresztował na trzy miesiące 21-latka, który kradzionym motocyklem wjechał w grupę młodych ludzi. Jeden z nich na skutek doznanych obrażeń zmarł w szpitalu - poinformował rzecznik gorzowskiej policji Sławomir Konieczny.
Do wypadku doszło w nocy z 5 na 6 sierpnia we wsi Mościcie w Lubuskiem. Jak ustaliła policja, sprawca wypadku - mieszkaniec Kamienia Wielkiego - nie ma prawa jazdy, a motocykl, którym jechał, został skradziony z Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą.
Prokuratura i policja nadal czekają na wyniki badania krwi mężczyzny, które mają wyjaśnić czy był podczas wypadku pod wpływem alkoholu.
_ Z uwagi na obrażenia jakich doznał podejrzany i jego pobyt w szpitalu postanowienie sądu o wnioskowanym przez prokuraturę i policję areszcie zostało wydane z opóźnieniem, dopiero w poniedziałek_ - powiedział Konieczny.
Rzecznik dodał, że młody mężczyzna nadal wymaga opieki lekarskiej. W związku z tym został przewieziony do aresztu śledczego w Szczecinie, który dysponuje odpowiednimi warunkami.
Zgodnie z postawionymi zarzutami 21-latkowi, za spowodowanie wypadku może grozić nawet do 12 lat więzienia.
Ofiarą śmiertelną wypadku był 21-letni mieszkaniec wsi Mościce. Jego dwaj koledzy mieli więcej szczęścia. Jeden z nich doznał urazu kolana i złamania nogi, drugi odniósł lekkie obrażenia. Sprawca wypadku doznał poważnych obrażeń m.in. złamania obu nóg.