"Most zbożowy" z Ukrainy. Niemcy mają pomysł
Deutsche Bahn chce dzięki "mostowi zbożowemu" pomóc Ukrainie w transporcie zboża do niemieckich portów. Duża część zboża przewożona jest przez Rumunię, a transporty wspomagane są przez firmy logistyczne m.in. z Polski – pisze w czwartek portal dziennika "Handelsblatt".
Sieć kolejowa zwana "mostem zbożowym" ma posłużyć do przewożenia z Ukrainy zboża, przeznaczonego na eksport, między innymi do niemieckich portów w Rostocku, Hamburgu i Brake k. Bremerhaven.
"Sieć stworzona pierwotnie do przewozu pomocy humanitarnej jest obecnie przekształcana i ma posłużyć do dostarczania zboża pociągami towarowymi do portów morskich" – poinformował rzecznik Cargo, spółki zależnej Deutsche Bahn, zajmującej się logistyką.
Jak dodał rzecznik, przewidziano kilka pociągów tygodniowo, a transport już się rozpoczął. Nie podał jednak ilości przewożonego towaru.
"Trasa wielu dostaw ma przebiegać przez Rumunię, ponieważ kraj ten ma nie tylko długą granicę z Ukrainą, ale posiada również dobrą infrastrukturę do transportu rolniczego" – dowiaduje się "Handelsblatt", dodając, że udział w transporcie będą miały również firmy logistyczne, m.in. z Polski.
Ukraińskie zboże. Jest przełom w sprawie?
Z kolei w czwartek biuro tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana poinformowało, że przedstawiciele Rosji, Ukrainy, Turcji i ONZ podpiszą w piątek w Stambule umowę dotyczącą eksportu ukraińskiego zboża przez porty Morza Czarnego.
Dodano, że na ceremonii ONZ będzie reprezentował sekretarz generalny Antonio Guterres, a Turcję - Recep Tayyip Erdogan. Wcześniej w czwartek biuro prasowe Guterresa potwierdziło, że jeszcze tego samego dnia wieczorem sekretarz generalny ma przybyć do Stambułu.
Zabraknie węgla? Rząd importuje surowiec z egzotycznych kierunków
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski