Moskwa grozi Sztokholmowi. "Szwedzki krok w przepaść"
"Gdy Szwecja przystąpi do NATO, stanie się prawomocnym celem rosyjskiego odwetu" - przekazała ambasada Rosji w Sztokholmie w oświadczeniu opublikowanym na swojej oficjalnej stronie internetowej.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Ambasada Rosji w Sztokholmie opublikowała dokument pt. "Szwedzki krok w stronę przepaści". Autorem tekstu jest kremlowski dyplomata Wiktor Tatarintsev.
"Jeśli ktokolwiek nadal wierzy, że to (dołączenie Szwecji do NATO - przyp. red.) w jakiś sposób poprawi bezpieczeństwo Europy, może być pewnym, że nowi członkowie wrogiego bloku staną się prawomocnym celem dla środków odwetowych Rosji, w tym militarnych" - podkreślił w swojej publikacji ambasador Rosji w Szwecji.
Według ekspertki ze Szwedzkiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Rosjanin posługuje się "niezwykle ordynarną retoryką".
- Stwierdzenie, że to uczyni Szwecję 'uzasadnionym celem', jeży włos na głowie - zaznaczyła Gunilla Herolf cytowana przez szwedzki portal expressen.se. - Dziwne i nielogiczne. NATO nie ma żadnego pragnienia walki z Rosją. To jest fikcja. Ale to jest coś, co Putin już wcześniej robił. On chce zrobić z siebie ofiarę, to właśnie się za tym kryje - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Myślę, że niektórzy uważają, że 'zawsze mogą kogoś przestraszyć'. Prawdopodobnie o to właśnie im chodzi. Chcą zastraszyć Szwedów, by pomyśleli, że to jest coś, co może doprowadzić do wojny - ocenia politolożka.
Były szef szwedzkiej organizacji obrony praw człowieka Oestgruppen, a obecnie doradca Chrześcijańskiego Ruchu Pokoju podziela opinię Herolf.
- W tym, że nazwali to "Szwedzkim krokiem w stronę przepaści" jest pewnego rodzaju ostrzeżenie dla Szwedów. Chcą powiedzieć, że NATO to fatalny błąd - podkreśla Martin Uggla. Jego zdaniem Moskwa "grozi" Sztokholmowi w "bardzo typowy dla propagandy" sposób. - Interpretują, wyolbrzymiają i wulgaryzują, trochę podstępnie - stwierdził.
Zdaniem Herolf nie bez przyczyny ambasada opublikowała tekst teraz. - Być może uważają, że problemy z wejściem do NATO mogą spowodować, że niektórzy Szwedzi ponownie zweryfikują cel członkostwa w Sojuszu. To po prostu próba wywarcia wpływu - ocenia.