Tłum "przywitał" matkę Kamilka. Czekali przed sądem
Sąd Okręgowy w Częstochowie odebrał prawa rodzicielskie do pozostałych dzieci matce i ojczymowi ośmioletniego Kamilka. Na Magdalenę B. przed budynkiem czekał tłum pikietujących, który "przywitał" ją okrzykami i transparentami.
W piątek przed Sądem Okręgowym w Częstochowie rozpoczął się proces dotyczący opieki nad rodzeństwem skatowanego Kamilka. Dzieci do momentu aresztowania Magdaleny i Dawida B. pozostawały pod opieką prawną pary. Obecnie dwoje najmłodszych przebywa w pieczy zastępczej, a troje starszych - w placówce opiekuńczo-wychowawczej.
- Jest przepis ogólny w ustroju o sądach powszechnych, który zaleca w miarę możliwości, aby wyroki w takich sprawach zapadały podczas pierwszej rozprawy - poinformował rzecznik częstochowskiego sądu, Dominik Bogacz.
Decyzją sądu Magdalena B. oraz Dawid B. zostali pozbawieni praw rodzicielskich. Kobieta w stosunku do piątki dzieci, mężczyzna - do swojej dwójki. Matka Kamilka była obecna na sali, zaś Dawid B. uczestniczył w rozprawie za pośrednictwem internetu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agresor w Opolu zatrzymany. 44-latek nie przewidział jednego
- Sąd orzekł w trybie zabezpieczenia o kontaktach Artura T. z jego synem Fabianem (bratem zmarłego Kamila), może się z nim spotykać w określony sposób w pierwszy i trzeci weekend miesiąca, oraz drugi i czwarty, przez dwie godziny - wyjaśnił sędzia i jak dodał: - Toczy się postępowanie o przywrócenie władzy rodzicielskiej Arturowi T., tego sąd jeszcze nie skończył, tylko umożliwił mu kontakty z dzieckiem, do zakończenia postępowania.
Tłum "przywitał" matkę Kamilka
Dramat ośmiolatka, który zmarł w szpitalu po 35 dniach walki o życie, poruszył całą Polskę. Chłopiec był maltretowany przez swojego ojczyma. 27-letni Dawid B. sadzał go na piecu, przypalał papierosami, polewał wrzątkiem, bił i kopał po całym ciele, rzucał nim o meble i podłogę. 35-letnia matka, choć wiedziała o wszystkim, w żaden sposób nie próbowała go powstrzymać.
- Trzeba zmienić prawo, trzeba walczyć, ani jednego więcej skatowanego dziecka - mówiła w piątek przed sądem Magdalena Mazurek, przyrodnia siostra skatowanego Kamilka.
Magdalena B. na piątkową rozprawę została przywieziona z aresztu. Przed budynkiem sądu czekał na nią tłum pikietujących z transparentami. W większości były to kobiety. Na plakatach, które trzymały w dłoniach, widniały hasła: "ani jednego dziecka więcej", "ratujmy polskie dzieci", "żadnej taryfy ulgowej dla oprawców Kamilka".
Tego dnia ulicami Częstochowy przeszedł też biały marsz. Uczestnicy wyrażali sprzeciw wobec dziecięcej przemocy.
Źródło: "Fakt", PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski