Morderca własnej ciotki i jej ojca spędzi resztę życia w więzieniu. Sąd zamknął zagadkową sprawę
Sąd Okręgowy we Włocławku skazał Łukasza P. na karę dożywotniego więzienia za podwójne zabójstwo 59-letniej ciotki i jej 84-letniego ojca. To zamyka pełną niejasności sprawę zbrodni, do której wcześniej przyznała się mająca skłonność do alkoholu sąsiadka ofiar.
19.05.2017 | aktual.: 30.03.2022 11:17
Sąd podkreślił, że w sprawie były liczne wątpliwości, ale po procesie jest już pewien winy skazanego. W uzasadnieniu wyroku stwierdzono, że oskarżony tylko raz powiedział prawdę - gdy przyznał się do winy.
- Wynikało to z faktu niekorzystnych dla niego zeznań konkubiny. Wtedy miał chwilę słabości i przyznał się. Jego późniejsze zaprzeczenia, chociaż dość logiczne i spójne, są dla sądu absolutnie niewiarygodne. Ten mężczyzna ma osobowość psychopatyczną, stąd niezrozumiały dla normalnych ludzi motyw zabójstwa (sąd przyjął, że był nim odmowa wynajmu mieszkania - red.) nie może być okolicznością świadczącą o jego niewinności - mówił sędzia Jankowski.
Zabił i ukradł wartościowe rzeczy
Łukasz P. zabił swą 59-letnią ciotkę i jej 84-letniego ojca, zadając im kilkadziesiąt ciosów nożem w głowę i klatkę piersiową. Do przestępstwa doszło w domu na jednym z włocławskich osiedli przy ul. Żurskiej. Motywem miało być to, że ciotka odmówiła wynajmu mieszkania w centrum miasta. Dodatkowo mężczyzna miał ukraść z domu zamordowanych kosztowne przedmioty. Oskarżony przed sądem zaprzeczył zarzutom. W śledztwie potwierdzał jednak, że to on jest sprawcą zbrodni.
O jej popełnienie była też podejrzana Edyta J. - sąsiadka ofiar, niekiedy pomagająca im sprzątać mieszkanie. Pod zarzutem zabójstwa przebywała w areszcie przez kilkanaście miesięcy. Ona sama miała przyznać się do winy po aresztowaniu, ale później wielokrotnie temu zaprzeczała. Jej początkowe wypowiedzi miały być wynikiem stresu i długotrwałego upojenia alkoholowego. Później zatrzymano i aresztowano Łukasza P. Kobieta złożyła w sądzie wniosek o odszkodowanie za niesłuszny areszt w wysokości 800 tys. zł. Sprawa jest w toku.
Obrońca będzie apelował
- Prokuratura ocenia ten wyrok jako słuszny i sprawiedliwy. Wymierzona kara jest adekwatna w stosunku do tego, co oskarżony zrobił. Wnosiłam o 25 lat pozbawienia wolności, ale oczywiście nie będę zaskarżała tego wyroku - podkreśliła prokurator Rzepecka.
Z wyrokiem nie zgadza się obrońca Łukasza P. adwokat Ewelina Zawadzka i zapowiedziała złożenie apelacji.
- Są okoliczności, do których sąd w ogóle się nie odniósł, a także opinie biegłych, które od początku wskazują, że obie ofiary miały ślady świadczące o obronie. Nie sposób przyjąć, że jedna osoba jest zabijana, walczy i niewątpliwie wzywa pomocy, a druga siedzi w fotelu i czeka na to, aż sprawca przyjdzie i ją zabije. Jest to absolutnie niewiarygodne - dodała adwokat.