Mord w Jedwabnem - końcowe ustalenia
Na podstawie relacji świadków zebranych przez prokuratorów Instytutu Pamięci Narodowej podczas trwającego blisko dwa lata śledztwa, nie można ustalić czy zbrodni w Jedwabnem w 1941 roku dokonali Polacy własnymi rękami i z własnej inicjatywy czy też z inspiracji Niemców.
W Białostockiej siedzibie IPN prokurator Radosław Ignatiew - prowadzący śledztwo w sprawie mordu Żydów w Jedwabnem w lipcu 1941 roku i szef pionu śledczego IPN profesor Witold Kulesza przedstawiają we wtorek ustalenia końcowe postępowania.
09.07.2002 | aktual.: 09.07.2002 15:38
Prokurator Ignatiew relacjonował zeznania świadków, których przesłuchano w toku śledztwa. Jedna trzecia z około setki świadków zadeklarowała, że była naocznymi świadkami wydarzeń w Jedwabnem 10 lipca 1941 roku. IPN przesłuchał także 6 świadków z zagranicy. Wśród nich był 91-letni gestapowiec Herman Schaper - dowódca komando Gestapo z Ciechanowca, które według ustaleń strony niemieckiej mogło dokonać mordu Żydów w Jedwabnem. Przesłuchanie Schapera musiało zostać przerwane ze względu na jego zły stan zdrowia. Świadka nie udało się wprost zapytać o zbrodnię w Jedwabnem.
Zeznania świadków są sprzeczne. Niektórzy z nich relacjonowali, że widzieli mnóstwo uzbrojonych Niemców, którzy zmuszali Polaków do udziału w tej zbrodni. Inni zaś zaprzeczają temu. Twierdzili, że nie widzieli żadnych uzbrojonych ani umundurowanych Niemców. Niektórzy zeznali, że widzieli tylko paru żandarmów, którzy biernie przyglądali się mordowaniu Żydów przez Polaków.
Prokurator Ignatiew przypomniał, że w sprawie jedwabieńskiego mordu po wojnie prowadzono 3 śledztwa: w 1949 roku w Łomży, w 1953 w Białymstoku oraz w 1967 roku, kiedy to władze Polski korzystały z pomocy strony niemieckiej, aby wyjaśnić współudział Niemców w tamtych wydarzeniach. To ostatnie śledztwo zostało umorzone, ale w dwóch pierwszych o udział w mordzie Żydów w Jedwabnem oskarżono 23 osoby. 10 z nich uniewinniono, pozostałe zostały skazane na kary od 8 do 15 lat więzienia, jedna osoba otrzymała wyrok śmierci zamieniony później na 15 lat pozbawienia wolności.(ck)