Morawiecki może mieć kłopoty? W tle milionowe zakupy
Najwyższa Izba Kontroli jeszcze w czwartek ma złożyć do prokuratury doniesienie na Mateusza Morawickiego, Michała Dworczyka i Jacka Sasina - donosi Onet. Według NIK-u, osoby te są odpowiedziane za nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić przy zakupach sprzętu ochronnego w dobie pandemii COVID-19.
Z kontroli NIK wynika, że publiczne pieniądze na zakup sprzętu ochronnego trafiały do prywatnych firm wskazanych przez ówczesnego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Resort z góry narzucił też cenę zakupu oraz określał, czego dokładnie potrzeba. Prowizja jednego ze wskazanych przedsiębiorstw - jak zeznał jej prezes - wyniosła "około kilkuset tysięcy euro".
W raporcie Najwyżej Izby Kontroli do którego dotarł Onet, Polska kupowała wtedy towar niskiej jakości po znacznie zawyżonych cenach, a w dodatku nietransparentnie. Zakupy na polecenie premiera Morawieckiego i za pieniądze z budżetu państwa, robiły państwowe spółki, m.in. KGHM i Lotos.
NIK zwraca uwagę, że rezygnacja z zakupów dokonywanych bezpośrednio przez państwo znacznie utrudniło kontrolę całego procesu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Karnowski nie ma wątpliwości. "Kaczyński i Morawiecki sobie przypomną"
Rząd PiS ustawiał kontrakty? Poważne zastrzeżenia NIK-u
Zdaniem Izby, zorganizowanie pandemicznych zakupów w ten sposób rodzi uzasadnione podejrzenia, że mogło dochodzić do ustawiania przetargów pod konkretne firmy.
Tym bardziej, że niektóre przedsiębiorstwa wskazane przez Sasina wcześniej nie realizowały tak dużych zamówień, a ich działalność niemal pokrywa się z czasem, w którym świat walczył z pandemią.
Jedną z takich firm jest przedsiębiorstwo zajmujące się sprzedażą akcesoriów do makijażu. Spółka powstała jesienią 2019 roku i oficjalnie nikogo nie zatrudniała. Mimo to zrealizowała zamówienie złożone przez Lotos na kwotę blisko 2 mln dolarów.
Firma realizację zamówienia zleciła od razu innej spółce inkasując w ramach prowizji 150 tys. złotych.
Na liście Sasina znalazła się też słynna już spółka należąca do handlarza bronią. Wartość złożonego przez Lotos zamówienia wyniosła około 5,5 mln złotych, choć realizacją zajmowała się firma z Chin.
"Uwzględniono potencjał gospodarczo-finansowy i doświadczenie tych podmiotów w zagranicznych kontaktach handlowych" - tłumaczył wówczas Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera, gdy rządem kierował Morawiecki.
Przeczytaj też:
Źródło: Onet.pl