Morawiecki inwigilowany Pegasusem? Nowe doniesienia
Mateusz Morawiecki miał być wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości inwigilowanych przez służby przy pomocy oprogramowania Pegasus - podało w poniedziałek RMF FM. Agenci mieli interesować się m.in. majątkiem byłego premiera.
Według doniesień medialnych politycy Prawa i Sprawiedliwości mieli być inwigilowani Pegasusem przez służby specjalne w czasie, gdy nadzór nad nimi sprawowała ekipa PiS: Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik.
Na liście inwigilowanych ma znajdować się były premier Mateusz Morawiecki - podało w poniedziałek RMF FM. Z ustaleń rozgłośni wynika, że agenci interesowali się nieruchomościami Mateusza Morawieckiego. Przyglądano się także kontaktom byłego szefa rządu z Agencją Rezerw Materiałowych podczas epidemii koronawirusa.
Jak dowiedzieli się dziennikarze, część działań służb nie dotyczyła bezpośrednio Morawieckiego - nazwisko obecnego posła PiS pojawiało się w sprawach dotyczących inwigilacji innych osób. Śledzeni przy pomocy Pegasusa mieli być również asystenci Morawieckiego i ich kontakty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Nawet 8 tys. zł dla małżeństw z długim stażem. Co na to Polacy?
Informatorzy RMF FM twierdzą, że objęcie Morawieckiego inwigilacją miało zostać zarządzone w ramach zbierania informacji, a nie działań procesowych wynikających ze śledztw. Cała operacja miała trwać co najmniej półtora roku.
Afera Pegasusa
Kanadyjska grupa Citizen Lab ujawniła pod koniec grudnia 2021 roku, że ofiarą podsłuchów z użyciem Pegasusa w Polsce był inowrocławski senator KO Krzysztof Brejza. Polityk w okresie kampanii wyborczej miał być inwigilowany co najmniej 33 razy. Wcześniej poinformowano o inwigilacji adw. Romana Giertycha i prok. Ewy Wrzosek.
- Kiedy siedzieliśmy przy stole ze sztabowcami, to siedział z nami tak naprawdę Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Mariusz Kamiński. Wszelkie informacje o planach, taktyce, strategii oni mieli - komentował Krzysztof Brejza.
Kulisy zakupu oprogramowania Pegasus ujawniła "Gazeta Wyborcza". Zakup systemu dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego miał być niezgodny z prawem. Według dziennika zakup finansowany był bowiem z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości.
Przeczytaj również:
Źródło: RMF FM