Monika Jaruzelska: każdy Kazimierz ma swoją Izabel
Monika Jaruzelska startuje w wyborach do Senatu. Nie jest jednak kandydatką KW SLD. Dlaczego nie znalazła się na listach Lewicy? - Wszyscy twierdzą, że to osobista decyzja Włodzimierza Czarzastego, bo bliższa jego sercu jest Anna Maria Żukowska - mówi Jaruzelska.
Monika Jaruzelska w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" mówi o swoich przypuszczeniach dotyczących tego, że nie znalazła się na warszawskiej liście Lewicy - KW SLD. Jej zdaniem decyzję w tej sprawie podjął szef tego ugrupowania.
Zobacz także: Wybory parlamentarne 2019. "Lewicobus" ruszył w trasę
Jaruzelska zarzuca Włodzimierzowi Czarzastemu, że "wypchnął z listy wszystkie kobiety ze znaczącymi nazwiskami", takie jak ona, Katarzyna Piekarska czy Danuta Waniek. Pytana przez Roberta Mazurka, jaki miał w tym cel odparła: "Chodziło o to, by nikt nie robił konkurencji faworyzowanej przez niego i promowanej za wszelka cenę dwójce na liście, Annie Marii Żukowskiej". - A każda z nas mogłaby ją przeskoczyć - dodaje.
- Cóż, panie redaktorze, mężczyźni w kryzysie wieku średniego robią różne rzeczy. Jak widać, każdy Kazimierz ma swoją Izabel - stwierdziła w rozmowie z Robertem Mazurkiem.
Gdy ten zwrócił uwagę, że Czarzasty "to Włodzimierz, a nie Kazimierz" odparła: "Imiona inne, casus podobny".
"To bardzo daleko posunięte aluzje, ale skoro chce to pani powiedzieć..." zwrócił uwagę Mazurek.
- Ale nie chcę tego tematu rozwijać, choćby ze względu na szacunek dla żony pana Czarzastego, kobiety mądrej, ciepłej i z klasą - stwierdziła Jaruzelska.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"