MON tłumaczy obecność Jana Kudrelki w centrali SKW. To była praca doraźna na umowie-zleceniu
MON reaguje na informacje medialne, że w SKW pracuje były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa PRL. Resort obrony w komunikacie tłumaczy, że Jan Kudrelek nigdy nie był pracownikiem SKW, a jedynie był zatrudniony na umowie-zlecenie. Podano też, że umowa została rozwiązana.
Jak poinformował portal tvn24.pl od kilku miesięcy w biurze prawnym w centrali SKW pracuje były funkcjonariusz SB. Miał nawet wrócić z policyjnej emerytury i rozpocząć pracę. Według cytowanych przez portal byłych szefów SKW nie było możliwości, żeby nie wiedziano o jego przeszłości. W latach 80. został absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej MSW w Legionowie. Jak podał tvn24.pl, MON nie odpowiedziało na pytania o byłego esbeka w SKW.
Przed godz. 16 resort obrony odniósł się do tej publikacji. "Informujemy, że Jan Kudrelek nie jest i nigdy nie był żołnierzem, funkcjonariuszem, ani pracownikiem Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Wykonywał doraźne czynności na podstawie umowy-zlecenie, która została rozwiązana" - napisała w komunikacie rzecznik MON ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz.