MON odpowiada na pismo Gronkiewicz-Waltz. "To potęgowanie chaosu i szumu informacyjnego"
• Hanna Gronkiewicz-Waltz wystąpiła do MON o włączenie do Apelu Pamięci Powstańca Władysława Bartoszewskiego
• Inicjatywę prezydent Warszawy poparła część środowisk kombatanckich
• Jak poinformował WP MON sprawa Apelu Pamięci została zamknięta na poniedziałkowym spotkaniu z kombatantami
• Zatem kolejne wypowiedzi i pisma w tej sprawie potęgują tylko chaos i wprowadzają szum informacyjny - odpowiada rzecznik prasowy MON, Bartłomiej Misiewicz
27.07.2016 | aktual.: 27.07.2016 09:28
Czytaj również: kulisy negocjacji MON z kombatantami
Spór, który rozgorzał przed 72. rocznicą Powstania Warszawskiego, dotyczył tego, czy podczas Apelu Poległych będą wspominane również ofiary katastrofy smoleńskiej. W poniedziałek doszło do specjalnie zwołanego spotkania pomiędzy MON, a kombatantami. Ustalono na nim, że Apel Poległych zastąpi Apel Pamięci, podczas którego zostanie wspomniane m.in. nazwisko prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Wydawało się, że osiągnięty kompromis raz na zawsze zakończy zamieszanie związane z obchodami, jednak jeszcze tego samego dnia prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wystosowała do MON pismo, w którym prosi o dołączenie do Apelu Pamięci Władysława Bartoszewskiego. Tę inicjatywę poparł m.in. Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej.
- Prezes ŚZŻAK Leszek Żukowski zgodził się na wystosowanie pisma do MON ws. Władysława Bartoszewskiego i poparł tę inicjatywę. Stoimy na stanowisku, że skoro mają być wspomnienia na Apelu Pamięci, to nie mogą one mieć charakteru politycznego, a kombatancki, powstańczy, ogólnopolski. W ten kontekst wpisuje się Władysław Bartoszewski, który dbał o upowszechnianie wiedzy o Powstaniu Warszawskim oraz brał w nim udział. Zbierał materiały na temat AK i to w czasach, gdy ludziom się to nawet nie śniło. Później oddał je narodowi i stanowią teraz wielki skarb. Dlatego w ewentualnym włączeniu go do Apelu Pamięci nie widzimy żadnej obrazy czy dolewania oliwy do ognia. Nasz Związek nie traktuje Apelu jako działań politycznych. Taka była zawsze postawa Armii Krajowej - tłumaczyła w rozmowie z WP Maria Dmochowska, rzecznik prasowy Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Od działań warszawskiego ratusza odciał się natomiast Związek Powstańców Warszawskich. - My się w to nie mieszamy. Dla nas sprawa jest zamknięta i powiem szczerze, że mamy już dosyć tego całego zamieszania i ciągłych sporów. Gdy szliśmy na poniedziałkowe spotkanie z szefem MON, to wiadome było, że trzeba pójść na pewne ustępstwa. Osobiście jestem zadowolony, że było one aż tak małe. MON poszedł na większe, więc po osiągnięciu porozumienia uznaliśmy tę sprawę za zakończoną - powiedział WP wiceprezes ZPW, Eugeniusz Tyrajski.
Wirtualna Polska zgłosiła się do MON z pytaniami odnośnie pisma Hanny Gronkiewicz-Waltz i tego, czy oraz kiedy zostanie ono rozpatrzone. W odpowiedzi przesłanej przez rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza czytamy:
"Sam wiceprezydent Warszawy mówił: "Mam nadzieję, że to zakończy już tę sprawę. Natomiast, oczywiście pytanie jest takie, żeby to porozumienie zostało wykonane. Mam nadzieję, że to już się nic w tej sprawie nie zmieni. No i że kombatanci będą czuli, że to jest coś, co oni zaakceptowali świadomie i rzeczywiście".
Zatem kolejne wypowiedzi i pisma w tej sprawie potęgują tylko chaos i wprowadzają szum informacyjny, gdyby pani Hanna Gronkiewicz-Waltz zgłosiła się wcześniej to można, by pomyśleć o zmianach, a postulaty po spotkaniu to zwykła próba wprowadzania zamieszania. Apel Pamięci został ustalony w poniedziałek i podpisany w szerokim gronie osób bezpośrednio zainteresowanych, których decyzje należy szanować" - zakończył Misiewicz.