Mojzesowicz zrezygnował z szefowania komisji rolnictwa
Poseł PiS Wojciech Mojzesowicz złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego komisji rolnictwa. Według opozycji była to cena, jaką PiS zapłaciło za poparcie Samoobrony dla ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego. Dymisji Mojzesowicza domagał się wicepremier, szef Samoobrony Andrzej Lepper.
08.09.2006 | aktual.: 08.09.2006 21:23
Nowym szefem komisji rolnictwa został inny poseł PiS - Zbigniew Dolata.
W trakcie debaty nad odwołaniem ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego, p.o. szefa klubu Samoobrony Krzysztof Filipek niespodziewanie zapowiedział, że z powodu "napiętej sytuacji w koalicji" jego klub powstrzyma się od oceny dokonań Jasińskiego, a swoje stanowisko wyrazi dopiero podczas głosowania. Wkrótce po tej wypowiedzi do Sejmu przyjechał premier Jarosław Kaczyński.
Według opozycji, Samoobrona zastosowała szantaż, aby za poparcie dla Jasińskiego uzyskać dymisję Mojzesowicza z funkcji szefa komisji rolnictwa. Według informacji PAP, przed debatą doszło do kilku spotkań polityków Samoobrony i PiS w sprawie rezygnacji Mojzesowicza.
Samoobrona żądała odwołania Mojzesowicza, zarzucając mu krytykowanie i dyskredytowanie pracy Leppera jako ministra rolnictwa.
Na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa, Mojzesowicz - ku zdumieniu członków komisji - złożył rezygnację z przewodniczenia tej komisji. Tuż po dymisji Mojzesowicza, Filipek powiedział, że jego klub jednogłośnie zagłosuje przeciwko wnioskowi o odwołanie ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego.
W trakcie głosowania Samoobrona poparła Jasińskiego.
Mojzesowicz poinformował dziennikarzy, że zrezygnował z szefowania komisji ze względu na narastający konflikt między nim a ministrem rolnictwa Andrzejem Lepperem. Trudno z takim ministrem współpracować - ocenił. Zapewnił jednocześnie, że nie został zmuszony do złożenia rezygnacji. Jak powiedział, podczas porannego spotkania z premierem Jarosławem Kaczyńskim mówił mu o tym, że "coraz trudniej mu prowadzić komisję". Pan premier to zrozumiał - zaznaczył.
Jednak według opozycji, rezygnacja Mojzesowicza była spowodowana szantażem Samoobrony. PiS uległo szantażowi Samoobrony i pewnie nie jest to ostatni szantaż, któremu PiS będzie poddawane - ocenił szef klubu parlamentarnego SLD Jerzy Szmajdziński.
Zdaniem odpowiedzialnego w gabinecie cieni PO za rolnictwo Aleksandra Grada, "cała koalicja jest oparta na kupczeniu i szantażu". Jak dodał, "to koalicja na rzecz podzielenia się władzą i w związku z tym każdy wykorzystuje dobry moment do tego, by tej władzy drugiemu odebrać jak najwięcej".
Według Marka Sawickiego z PSL, rezygnacja Mojzesowicza to "kapitulacja", a Kaczyński za cenę koalicji jest w stanie handlować wszystkimi swymi ludźmi".
Od czasu do czasu zdarzają się napięcia nawet w najsprawniej funkcjonującej koalicji. Andrzej Lepper będzie jeszcze tego ruchu żałował, bo Mojzesowicz, to był świetny przewodniczący komisji, a teraz będzie miał więcej czasu, żeby jeździć po wsi i zachęcać do głosowania na PiS - skomentował dymisję Mojzesowicza sekretarz klubu PiS Zbigniew Girzyński.
Z rezygnacji Mojzesowicza bardzo zadowoleni byli politycy Samoobrony. Zdaniem eurodeputowanego Samoobrony Ryszarda Czarneckiego, rezygnacja Mojzesowicza to wielkie zwycięstwo Lepepra. Lepper górą, Mojzesowicz rzucił biały ręcznik na ring. To triumf szefa Samoobrony - podkreślił.
Jarosław Kaczyński okazał się realistą. To dobrze, że dla jednego posła nie zaryzykował końca koalicji - ocenił. Jak zaznaczył, Samoobrona pokazała swoją siłę i to, że nie można jej lekceważyć.
bart,js,sm
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl