Moeller: w razie opóźnienia wróżę nieporozumienia
Szef duńskiej dyplomacji Per Stig Moeller
ostrzegł w piątek, że jeśli Polska nie zgodzi się zakończyć
negocjacji członkowskich z Unią Europejską w grudniu na szczycie w
Kopenhadze, może opóźnić swoje członkostwo do 2007 r.
Oczywiście można by opóźnić zakończenie negocjacji na przykład do marca, ale myślę, że czego się nie da rozwiązać w Kopenhadze, nie da się rozwiązać w trzy miesiące później - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli.
Była to odpowiedź na pytanie, jak ocenia wypowiedź ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza dla Gazety Wyborczej, że jeśli Unia nie stworzy warunków do normalnych negocjacji, Polska zażąda ich przedłużenia.
Spotkałem się wczoraj z waszym ministrem i przesłanie, jakie miał dla mnie wczoraj, nie było tym samym przesłaniem, jakie ma dzisiaj dla was. Powiedział mi, że jest bardzo ważne, żebyśmy skończyli w Kopenhadze - dodał Moeller, którego kraj przejmuje w poniedziałek na pół roku przewodnictwo w UE.
Jeśli opóźni się zakończenie negocjacji, zamyka się "okno sposobności" dla 10 krajów. Wtedy następna fala poszerzenia będzie w 2007 roku i te kraje będą mogły dopiero przystąpić do Unii w 2007 roku - oświadczył duński minister.
Dlaczego? W 2003 roku kończy obrady Konwent Europejski o przyszłości Europy i zużyjemy na to całą naszą energię. W 2004 roku będziemy uzgadniać nowy traktat i pójdzie na to wiele energii. Potem w niektórych krajach będą odbywać się referenda w 2004 i 2005 roku. I wtedy też będziemy musieli uzgodnić nową politykę rolną na okres po 2007 roku - tłumaczył Moeller.
Naprawdę nie widzę, jaki możecie mieć interes w opóźnieniu i mówieniu: "Porozumienie nie jest dostatecznie dobre w Kopenhadze. Jeśli opóźnimy, to będzie lepsze za trzy miesiące. Nie, być może nie będzie żadnego porozumienia - przestrzegł.(iza)