Mocne słowa w Radiu Maryja. "Owsiak ich skrzyknął"
Młodzi ludzie zagłosowali w wyborach pod wpływem "emocjonalnego poruszenia". Owsiak "skrzyknął" ich, by wzięli udział w "zabawie pt. Odsuniemy PiS od władzy" - ocenił na antenie Radia Maryja socjolog Arkadiusz Jabłoński. Zdaniem wykładowcy KUL-u, nowy rząd na długo pozostanie "zakładnikiem sukcesu PiS".
M.in. o rekordowej frekwencji w niedzielnych wyborach parlamentarnych, w których - jak nigdy - tłumnie wzięli udział młodzi Polacy, mówił na antenie Radia Maryja socjolog i nauczyciel akademicki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Arkadiusz Jabłoński. Zdaniem eksperta młode pokolenie, które tak negatywnie oceniło Prawo i Sprawiedliwość, zaktywizowało się ze złych pobudek.
- Powinniśmy się cieszyć, że młodzi są aktywni i chcą uczestniczyć w wyborach, tylko zawsze pozostaje kwestia tego, jak te wybory się traktuje i czym one są dla tych, którzy - zwłaszcza w młodym wieku - podejmują się wskazania ludzi, którzy będą ponosić odpowiedzialność za losy Polski. Tutaj pojawia się szereg wątpliwości. Mam wrażenie, że mobilizacja ludzi młodych ma w sobie coś z emocjonalnego poruszenia i wręcz zabawy, którą rozpropagowali ci, którzy organizują różne akcje - powiedział Jabłoński.
Socjolog wskazał tu na akcje charytatywne i Jurka Owsiaka, który "sam się pokazał na scenie i zaangażował politycznie, mimo że przez lata twierdził, że zajmuje się tylko działalnością charytatywną". Owsiak, według rozmówcy Radia Maryja, "skrzyknął" młodych ludzi, aby wzięli udział w "zabawie pt. Odsuniemy PiS od władzy". A że młodzi ludzie generalnie nie lubią żadnej władzy, to zmobilizowali się i poszli oddać swoje głosy na opozycję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jabłoński wspomniał też o emerytach, którzy "stali po drugiej stronie barykady". - Oni co prawda brali wszystkie "trzynastki" i "czternastki", ale nie traktowali ich jako zobowiązania wobec PiS, tylko jako rekompensaty za różne swoje straty - mówił.
Stwierdził też, że nowy rząd przez długi czas będzie zakładnikiem sukcesu PiS. - Nowi rządzący nie będą mogli się łatwo wycofać z tych rzeczy, które Polacy otrzymali. Pytanie jest o to, jak długo wytrzymają to finansowo, zwłaszcza kiedy się okaże, iż muszą spłacać szereg długów zaciągniętych u tych, którzy między innymi pracowali od lat nad tym, aby opozycja powróciła do władzy. Sojusz polityczny, który chcą zawrzeć partie opozycyjne, jest obarczony tyloma niewiadomymi, że jest więcej ryzyka i obawy, że nie będzie lepiej, a wiele rzeczy zostanie w dużej mierze zaprzepaszczonych - ocenił. Jak skwitował na koniec: - Miejmy nadzieję, że nie będzie źle.