Młodzi lekarze wyszli na ulice. Mówią "dość" takiemu życiu w Wielkiej Brytanii
Lekarze stażyści z Wielkiej Brytanii rozpoczęli dziś 96-godzinny strajk. Domagają się przywrócenia płac do poziomu z 2008 roku, co oznacza 35 proc. podwyżkę. To kolejny protest medyków na Wyspach.
Brytyjskie Stowarzyszenie Medyczne (BMA) chce 35 proc. podwyżki płac dla lekarzy stażystów. Sekretarz zdrowia Steve Barclay twierdzi natomiast, że żądanie jest "nierealistyczne" i nie nadąża za ustaleniami płacowymi w innych częściach sektora publicznego - przytacza BBC.
Pacjenci muszą czekać
Efektem marcowego, trwającego 72 godziny, strajku młodych lekarzy - jak wskazuje BBC - było odwołanie w Anglii 175 000 wizyt pacjentów i planowanych zabiegów. Teraz protestujący rozpoczęli kolejny, czterodniowy protest. Matthew Taylor z brytyjskiej służby zdrowia (NHS) powiedział BBC, że tym razem około 350 000 spotkań i operacji może zostać odwołanych.
Lekarze korzystają z banku żywności
- Lekarze stażyści w londyńskim szpitalu muszą korzystać z banków żywności, aby utrzymać się powyżej granicy ubóstwa - twierdzi odbywająca staż anestezjolog, cytowana przez telewizję "Sky News".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nocny atak M270 MLRS. Broń od Brytyjczyków dziesiątkuje Rosjan
Dr Ada Zembrzycka, która pracuje w szpitalu Whipps Cross we wschodnim Londynie, powiedziała na pikiecie: "Jeśli cięcia płac będą kontynuowane, będę miała trudności nie tylko z opłaceniem egzaminów, ale także zakupów spożywczych i biletów na metro". Jak dodaje 27-letnia Zembrzycka, jej koledzy-medycy musieli pożyczać pieniądze od swoich rodzin, aby było ich stać na czynsz.
Będą kolejne strajki
Cytowany przez "Sky News" dr Vivek Trivedi, współprzewodniczący komitetu młodszych lekarzy Brytyjskiego Stowarzyszenia Medycznego zasugerował, że jeśli nic się nie zmieni, strajk będzie kontynuowany.
Młodzi lekarze to kolejna już z rzędu grupa zawodowa, która wyszła na ulice Wielkiej Brytanii, zmagającej się z 20 proc. inflacją i drastycznym wzrostem cen.