Młodzi lekarze apelują do prezydenta. Jest reakcja
Prezydent Andrzej Duda nie wyklucza udziału w dialogu między rządem a protestującymi lekarzami jeśli "wyczerpią się obecne możliwości rozmów". Apeluje jednak do obu stron o ich kontynuowanie.
Protest głodowy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie kolejny dzień prowadzi ponad 20 rezydentów. W czwartek wieczorem w kancelarii premiera odbyło się spotkanie z młodymi lekarzami, którzy na ten czas zawiesili głodówkę. Do porozumienia jednak nie doszło.
Rezydenci nie zgadzają się na zaproponowany przez stronę rządową udział w pracach zespołu, który do 15 grudnia ma wypracować rozwiązania w ochronie zdrowia. Czekają na konkretne propozycje. Do tej pory usłyszeli o planie zwiększania nakładów na służbę do 6 proc. PKB do roku 2025.
Lekarze domagają się jednak więcej: wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat, zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń
W czwartek napisali do pary prezydenckiej Andrzeja Dudy i Agaty Kornhauser-Dudy z prośbą o mediację. W liście zwrócili się do pierwszej damy jako "osoby wrażliwej na cierpienie ludzkie i pacjentów". "Dała się pani poznać już jako osoba zaangażowana w problem ochrony zdrowia. Prosimy panią o wsparcie głodujących medyków i wizytę w Szpitalu Pediatrycznym WUM" - podkreślali.
Duda ma wiarę
Co na to prezydent? Szef jego gabinetu Krzysztof Szczerski zapewnił, że Andrzej Duda "z uwagą śledzi rozwój wypadków związanych z protestem głodowym lekarzy rezydentów" i "wierzy, że protest uda się zakończyć porozumieniem".
"Porozumienie takie jest w rękach obu stron, które mają do tego odpowiednie narzędzia. Jest ono możliwe przy założeniu dobrej woli, gotowości do kompromisu oraz pozostawiania tej dyskusji na polu merytorycznym, a nie włączanie go w kontekst partyjny" - podkreślił.
Jak mówił, udział Kancelarii Prezydenta w dialogu "zawsze jest możliwy, o ile taką wolę wyrażą obie strony sporu i wyczerpią się obecne możliwości rozmów".
"Prezydent jest wrażliwy na to, co się dzieje"
W podobnym tonie wypowiadał się wcześniej wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Podkreślał, że protest rezydentów "to nie jest sytuacja, która by wprost wymagała dzisiaj interwencji prezydenta Andrzeja Dudy", ale "jeżeli taka potrzeba się pojawi, to nie wykluczamy, że będziemy chcieli te problemy podejmować".
"Gdyby była tego rodzaju potrzeba, to oczywiście będziemy przewidywać w przyszłości jakieś adekwatne działania, które będą miały temu służyć. Ale dzisiaj ten proces jest przede wszystkim wyzwaniem dla środowiska medycznego, ale także oczywiście dla polskiego rządu" - tłumaczył wiceszef kancelarii.
Przekonywał, że "trzeba znaleźć złoty środek pomiędzy interesami rozmaitych grup zawodów medycznych" oraz że "prezydent jest wrażliwy na to, co się dzieje".
Przeczytaj również:
Wygania lekarzy za granicę, sama zarabia o wiele więcej. Prześwietliliśmy majątek posłanki PiS
Szydło rozkłada ręce ws. strajkujących lekarzy. Kiedyś mówiła co innego