Młodzi Hiszpanie nie chcą pracować, uczyć się i dorośleć
Wśród młodych mieszkańców Hiszpanii panuje groźny wirus - wirus zniechęcenia i apatii. Socjologowie nazwali ich generacją Ni-Ni; to młodzi ludzie, którzy nie uczą się i nie pracują ani też nie szukają pracy. To ludzie, dla których w życiu nie ma nic emocjonującego - nic, dlaczego warto byłoby zdobyć się na jakikolwiek wysiłek.
10.11.2009 11:18
Hiszpania ma najwyższy w Europie odsetek bezrobotnych wśród młodych ludzi: 37% osób przed 25 rokiem życia i 25% przed ukończeniem 30 lat pozostaje bez pracy. Znaczna ich część to przedstawiciele generacji Ni - Ni. Jest to skrót od określenia "ni estudia, ni trabaja" ("nie uczy się, nie pracuje") lub "ni esperanza, ni trabajo" ("ani nadzieja, ani praca").
Wśród pokolenia Ni-Ni można spotkać osoby dobrze wykształcone, które w związku z recesją nie widzą dla siebie perspektyw, ale także młodych ludzi, którzy zakończyli naukę na najniższym poziomie i nie mają zamiaru kształcić się dalej. Wszystkich ich łączy niechęć do wysiłku, apatia i korzystanie ze wsparcia rodziców.
Krytycy generacji Ni - Ni widzą w ich stylu życia pójście na łatwiznę, infantylizację młodości, która w nieskończoność opóźnia moment wejścia w dorosłe życie, zdobycia niezależności i samodzielności. Ich obrońcy twierdzą natomiast, że wielu młodych ludzi zniechęcił do życia fakt utraty pracy albo też nieprzekładanie się włożonego w nią wysiłku na wynagrodzenie (w przypadku starszej młodzieży). Jeśli dodać do tego niespłaconą hipotekę i wydłużające się w nieskończoność lata jej spłaty, to mamy nieciekawą perspektywę życiową dla wielu "niniowców".
Według ostatnich badań przeprowadzonych przez Metroscopia aż 54 % osób między 18 i 24 rokiem życia nie ma żadnych planów na przyszłość, a także niczym specjalnym się nie interesuje. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele i niedługo z pewnością generacja Ni - Ni doczeka się gruntownego opracowania socjologicznego.
Każda grupa społeczna czy zawodowa ma swoją teorię na temat przyczyn pojawienia się pokolenia Ni - Ni. Przeciwnicy marihuany na przykład, jako jeden z powodów apatii wśród młodych ludzi dostrzegają w "marihuanowym stylu życia", który nie wymaga wysiłku i czyni człowieka częściowo zobojętniałym na bodźce zewnętrzne. Hiszpania ciągle przoduje w spożyciu kokainy i miękkich narkotyków.
Innym z powodów zniechęcenia może być dotychczasowe życie w dobrobycie konsumpcyjnej, hiszpańskiej rodziny z klasy średniej. Obecny kryzys zaś przypieczętował tylko przekonanie przedstawicieli Ni - Ni, iż wszelki wysiłek jest zbyteczny, bo i tak nie doprowadzi do interesującego rezultatu. Zresztą, jak twierdzą "niniowcy", nic nie jest interesujące.
Młodzi ludzie z generacji Ni - Ni mieszkają najczęściej z rodzicami, którzy zaspakajają ich potrzeby życiowe (w tym także dostęp do internetu, który jest bardzo istotnym elementem w życiu każdego "niniowca"), nie uczą się i nie pracują, a co najbardziej charakterystyczne - nie szukają żadnej pracy.
Przeciwwagą dla hiszpańskiej generacji Ni - Ni są młodzi imigranci, dla których zdobycie pracy jest i koniecznością, i ambicją. Coraz więcej imigrantów zarówno z krajów Europy Wschodniej, jak i Afryki czy Azji pogłębia swoją wiedzę, podnosi kwalifikacje, a tym samym - swoją wartość na rynku pracy i w hiszpańskim społeczeństwie. Jeszcze raz potwierdza się prawda, iż imigracja jest motorem rozwoju kraju i często w niej właśnie upatruje się lekarstwo na kryzys i wszechogarniającą apatię. Dla większości imigrantów w Hiszpanii generacja Ni - Ni jest z pewnością zjawiskiem irytującym, niezrozumiałym i wydumanym.
Dzisiaj trudno stwierdzić czy kryzys ekonomiczny jest przyczyną rozprzestrzeniania się generacji Ni -Ni w Hiszpanii czy też kolejną wymówką tutejszej młodzieży na opóźnienie wejścia w dorosłość.
Z Lloret de Mar dla polonia.wp.pl
Kinga Jankowska