Młody zdobywca fortuny znaleziony martwy w domu
Brytyjska policja wszczęła dochodzenie w sprawie śmierci jednego z najmłodszych zwycięzców loterii na świecie. Stuart Donnelly został znaleziony martwy w swoim domu - zamku Douglas w Galloway - podaje BBC.
Stuart Donnelly stał się sławny, gdy jako 17-latek w 1997 roku wygrał prawie 2 miliony funtów na loterii Jackpot. Był jedną z 13 osób, między które podzielono nagrodę 25 milionów funtów.
Nastoletni wówczas Stuart zasłynął tym, że aby uczcić swoją wygraną wzniósł toast... Coca Colą. Jako niepełnoletni nie mógł bowiem uczynić tego w tradycyjny sposób - szampanem.
Wielka wygrana nie uderzyła młodemu milionerowi do głowy. Pieniądze spożytkował m.in. na zakup nowych domów dla swoich rodziców oraz dla siebie, a także na finansowe wsparcie szpitala w Glasgow, w którym leczony był chory na chorobę genetyczną brat Stuarta.
Kilka lat później dorosły już Stuart przyznał, że chociaż wygrana wiele zmieniła w jego życiu, była też wielkim obciążeniem dla niego i jego rodziny. - Ciężko było żyć będąc znanym wszystkim - mówił. - Ludzie koczowali pod moim domem. Bałem się gdziekolwiek wychodzić i z kimkolwiek spotykać. Siedziałem w domu -spałem, oglądałem telewizję, słuchałem muzyki i surfowałem po internecie - dodawał.
Ciało 29-letniego Stuarta zostało znalezione w środowy poranek. Na razie nie wiadomo, jaka była przyczyna jego śmierci. Nie ma tez żadnych podejrzanych o pozbawienie Stuarta życia.