Młody piłkarz zamordowany maczetą. Zabójca się pomylił

Tragedia w Bielawie. Zginął młody piłkarz miejscowej Bielawianki, Daniel Chmielewski. 22-latek dostał cios w serce maczetą. Według ustaleń śledczych zginął przez przypadek. Zabójca się pomylił.

Młody piłkarz Daniel Chmielewski został zamordowany maczetą. Zabójca się pomylił
Młody piłkarz Daniel Chmielewski został zamordowany maczetą. Zabójca się pomylił
Źródło zdjęć: © Bielawianka, Facebook.com
Violetta Baran

09.08.2022 11:57

"Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że dziś w nocy odszedł Daniel Chmielewski. Jeszcze całkiem niedawno cieszyliśmy się z każdej jego bramki, którą zdobywał w naszych barwach. Dziś niespodziewanie przyszło nam pożegnać jednego z nas" - przekazał klub Bielawianka Bielawa za pośrednictwem Facebooka.

22-letni Daniel Chmielewski w nocy z soboty na niedzielę wraz ze znajomymi świętował na świeżym powietrzu urodziny jednego z nich. W pewnym momencie podszedł do nich mężczyzna i uderzył maczetą młodego piłkarza. Cios trafił prosto w serce.

Tragedia w Bielawie. Podejrzany o zabójstwo został zatrzymany

- Ranny mężczyzna osunął się na ziemię. Koledzy próbowali udzielić mu pomocy medycznej, zostało wezwane pogotowie ratunkowe, nie udało się go uratować - relacjonuje w rozmowie z serwisem doba.pl prokurator Emil Wojtyra z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Podejrzany o zabójstwo mężczyzna został zatrzymany przez policję. To 26-letni Bartłomiej G., mieszkaniec Bielawy, dobrze znany policji.

Tragedia w Bielawie. Zabił przez pomyłkę

- Bartłomiej G., był skonfliktowany z jednym z mężczyzn, który podczas rozmowy telefonicznej wypowiadał się o nim bardzo niepochlebnie. 26-latek słysząc tę rozmowę, chciał się z nim rozprawić. Wziął maczetę i poszedł szukać adwersarza - tłumaczy prokurator Wojtyra.

- Niestety, spotkał na swojej drodze trzech młodych mężczyzn, którzy świętowali na świeżym powietrzu urodziny jednego z nich. Bartłomiej G. zadał cios maczetą w serce 22-letniemu mężczyźnie, myśląc, że to poszukiwany przeciwnik - relacjonuje prokurator.

Bartłomiej G. nie przyznaje się do winy. We wtorek sąd zdecydował, że najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie tymczasowym.

Przeczytaj także:

Źródło: doba.pl, TVN24

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (45)